Michał Pasternak zmierzył się na gali RCC: Road to the PFL z Ivanem Shtyrkovem. Po ciężkim boju Polak przegrał na punkty.
Pasternak zaatakował pierwszy kopnięciami i ciosami, Shtyrkov odpłacił kilkoma uderzeniami i zepchnął Polaka pod klatkę. Zaczęło się siłowanie w klinczu. Polak plecami do klatki starał się nie dać rywalowi okazji do obalenia. Udało mu się na chwilę obrócić pozycję, ale szybko ponownie trafił pod siatkę. Shtyrkov co jakiś czas częstował Michała kolanami na tułów, zabierając mi oddech. W połowie rundy walka wróciła do centrum klatki. Ivan wyprowadził dość nieskoordynowaną serię ciosów, ale Michał sprawnie ich unikał. Ponownie walka przeniosła się pod klatkę, gdzie to Shtyrkov był szukał swojej szansy, a Polak jedynie się bronił. Próby odwrócenia pozycji przez Pasternaka spełzały na niczym. Shtyrkov poszedł po nogi, ale Michał się wybronił. Następnie na rozerwaniu Polak poczęstował ciosem na głowę.
Drugą rundę Shtyrkov rozpoczął od wysokiego kopnięcia, a następnie poszedł z powodzeniem po obalanie. Natychmiast, zanim ustabilizował pozycję, zaczął obijać łokciami Polaka. Michałowi udało się jednak podnieść, ale chwilę później znów trafił na matę. Shtyrkov korzystając z siły starał się utrzymać Pasternaka na macie, ale ten dość szybko się podniósł. W centrum klatki Michał atakował kopnięciami i ciosami, nie dając Rosjaninowi odpoczywać. Shtyrkov zaczął opuszczać ręce. Przy kolejnej próbie kopnięcia Ivana, Michał przechwycił jego nogę, chcąc obalić, ale bez powodzenia. Znów trafił pod klatę, ale na krócej niż w pierwszej rundzie. W stójce Michał starał się trzymać dystans i kąsać pojedynczymi ciosami. Mimo krzyków z narożnika, Polak nie zdecydował się na kolejną próbę obalenia pod koniec rundy.
Do trzeciej rundy Rosjanin wyszedł bardzo zmęczony. Pasternak spróbował prostych, ale Shtyrkov nie dał się naruszyć, a następnie odgryzł celnym wysokim kopnięciem. Po chwili wymian stójkowych, Ivan wcisnął Michała w siatkę, ale był tami dużo mniej aktywny, a następnie pozwolił się obrócić. Po rozerwaniu Shtyrkov, trochę na ślepo, zaczął siec ciosami powietrze. Narożnik (w osobie Szymona Kołeckiego) krzyczał, aby Michał napierał na zmęczonego rywal, ale Rosjanin trzymał się ciągle w pionie, choć był mniej mobilny. Mimo tego szukał swoich szans i na 40 sekund przed końcem rundy ponownie zepchnął Polaka pod siatkę, a tam obalił, punktują na koniec boju.
Jednogłośną decyzją sędziów Michał przegrał po ciężkiej walce.