Robert Whittaker, który stracił swój mistrzowski pas UFC w październiku 2019 roku, będzie musiał jeszcze trochę poczekać na kolejną szansę sięgnięcia po najwyższe trofeum. 

„The Reaper” od czasu stracenia mistrzowskiego tytułu, zdążył stoczyć jeszcze dwa pojedynki. Do pierwszego z nich doszło w lipcu zeszłego roku, gdy podzielił klatkę z Brytyjczykiem, Darrenem Tillem. Zawodnicy przewalczyli pełny dystans i ostatecznie to Australijczyk okazał się lepszy, zwyciężając przez jednogłośną decyzję sędziów. Następnie wszedł do oktagonu zaledwie trzy miesiące później. Podczas wydarzenia z numerem 254 zmierzył się z wysoko postawionym w kategorii średniej – Jaredem Cannonierem. I tym razem Robert Whittaker był lepszy od swojego oponenta, wygrywając na kartach sędziowskich.

Na jego nieszczęście nie wystarczyło to, by ponownie móc skrzyżować rękawice z obecnym mistrzem, niepokonanym w formule mieszanych sztuk walki – Israelem Adesanyą (który w najbliższej przyszłości przejdzie wagę wyżej, by spróbować zdobyć drugi pas).

„Dana White mówi, że Whittaker nie dostanie teraz walki o pas. Musi zawalczyć jeszcze z kimś innym.”

Zobacz także: Roots Of Fight x Conor McGregor – kolekcja ubrań, z której zyski zostaną przekazane na cele charytatywne

Na ten moment nie wiadomo kiedy, ani z kim przyjdzie się mierzyć byłemu czempionowi. Pozostało więc jedynie czekać na oficjalne stanowisko którejś z zainteresowanych stron. W dywizji średniej występuje natomiast wielu bardzo dobrych fighterów, dlatego organizacja z pewnością znajdzie mu przeciwnika, który sprosta jego wymaganiom, aby ich starcie dostarczyło fanom wielu emocji.

Źródło: Twitter/Amy Kaplan