Mimo, iż od ostatniej walki Juniora dos Santosa minęło już trochę czasu, ten wciąż nie potrafi pogodzić się z werdyktem. Legendarny Brazylijczyk opowiedział o tym, rozmawiając z AG Fight.

Junior dos Santos (21-9) skrzyżował rękawice z Cirylem Gane’em (7-0) podczas grudniowej gali z numerem 256. „Cigano” został posłany na deski już w drugiej odsłonie pojedynku, jednakże zaraz po nim, stanowczo manifestował nielegalny cios swojego oponenta. Mimo, że od tego wydarzenia minęło już trochę czasu, ten wciąż nie pogodził się z rezultatem i uważa go za absurdalny.

UFC nie wypowiedziało się na ten temat. Według nich wszystko jest w porządku, a dla mnie to absurd. Ewidentny, nielegalny cios, a prezes i niektórzy zawodnicy twierdzą, że można go zaakceptować. Tak właściwie wszyscy wiedzą, że mam rację, a mówią, że to ja odwróciłem głowę, dając mu taką możliwość. Porównując – chociaż nie wiem czy powinienem – to tak, jakby z ofiary kradzieży, morderstwa lub gwałtu robić winnego. Nie wydaje mi się, żeby to uderzenie było umyślne, ale to nie sprawia, że traci rangę nielegalnego. Powiedzieli, że to ja się odwróciłem… Nieprawda. Stałem tak przez jakieś osiem sekund i wyraźnie widać, że dostałem w takiej pozycji.

Zobacz także: Wierzę, że wszyscy fani chcieliby to zobaczyć – Cris Cyborg chce walczyć z Kaylą Harrison w wadze lekkiej

36-latek nie przeżywa teraz najlepszego okresu w swojej karierze. Przed porażką z rąk Francuza, przegrywał jeszcze dwukrotnie. W styczniu zeszłego roku skrzyżował rękawice z „idącym jak burza” Curtisem Blaydesem (14-2). Wówczas został skończony w drugiej rundzie. Następnie, w sierpniu podzielił oktagon z Surinamczykiem – Jairzinho Rozenstruikiem (11-1) i również musiał uznać jego wyższość.

Źródło: agfight.com