Wschodząca gwiazda wagi półśredniej KSW nie owija w bawełnę, mówiąc o rywalach i swoich planach na przyszłość.
ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!
Muslim Tulshaev w rozmowie z naszym portalem przeanalizował sytuację w wadze półśredniej KSW i skomentował nadchodzące walki, które spowodują spore przetasowania w dywizji.
Nie Grzebyk, tylko DOUBLE WENTYLATOR powiem, bo już drugi raz przyjął moje wezwanie, a ostatnim razem sam mnie wezwał do walki, a skończyło się tak, że poszedł sobie do „Lolka” [Adrian Bartosiński], który go pobije, no i później mam nadzieję, że w końcu KSW powie: 'ty albo walczysz, albo nie’.
zaznacza bez ogródek Tulshaev, komentując zbliżającą się walkę Andrzeja Grzebyka z Adrianem Bartosińskim na KSW 105.
Kwiecień zapowiada się wyjątkowo emocjonująco dla kategorii półśredniej KSW. Nadchodzące pojedynki mogą całkowicie przebudować ranking i znacząco wpłynąć na przyszłość Muslima Tulshaeva w organizacji. Zawodnik doskonale zdaje sobie z tego sprawę, uważnie śledząc poczynania swoich potencjalnych rywali.
Zobacz także: Szymon Kołecki o zamieszaniu wokół „Pudziana”: Nie wykluczam, że to zaplanowana strategia marketingowa
Co do starcia Igora Michaliszyna z Arturem Szczepaniakiem, Muslim ma jasną opinię:
Michaliczyn będzie górą w tej walce, bo ma bardzo mądry styl walki, nie wchodzi za dużo w wymiany. Po tej ostatniej walce przyłożył do przygotowań, pokazał że potrafi walczyć z głową, żeby wygrać, żeby jak najszybciej wrócić do kolejki po pas.
Tulshaev nie ukrywa, że najbardziej interesuje go konfrontacja z Andrzejem Grzebykiem, a dopiero później z Bartosińskim. Walka Bartosiński-Grzebyk, zapowiadana jako main event gali KSW 105, będzie kluczowa dla dalszych losów całej dywizji.
W kategorii wagowej Tulshaeva dzieje się coraz więcej – oprócz wspomnianych pojedynków, zawodnik obserwuje też poczynania Oskara Szczepaniaka oraz Tymka Łopaczyka.
Sam Muslim planuje powrót do klatki w czerwcu i nie zamierza czekać na rozstrzygnięcia kwietniowych walk. Przygotowania chce przeprowadzić bliżej domu, choć wcześniej rozważał wyjazd do Stanów Zjednoczonych lub Tajlandii. Zawodnik jasno mówi też, że na pewno nie zdecyduje się przyjąć teraz pojedynku z krótkim wyprzedzeniem.