Alex Pereira został nowym mistrzem wagi półciężkiej. Na UFC 295 odprawił Jiriego Prochazkę.
Brazylijczyk zdobył pas w drugiej kategorii wagowej. W pojedynku przede wszystkim demolował wykroczną nogę rywala. Z czasem Czech zaczął stosować zapasy, ale bezskutecznie. W drugiej rundzie, gdy starcie znalazło się w półdystansie, „Poatan” skorzystał ze swoich brutalnych ciosów sierpowych, co zapoczątkowało dzieło zniszczenia dokończone w parterze.
Po wszystkich przewijały się komentarze odnośnie interwencji sędziego. Do grona krytyków przerwania walki wieczoru ostatniej gali UFC dołączył Jamahal Hill:
Myślę, że przerwano trochę za wcześnie. [Jiri Prochazka] nadal trzymał go za biodra i w ogóle. Należało dać mistrzowi więcej czasu. Jiri zasłużył na szacunek, żeby przezwyciężyć jakieś przeciwności w walce, a nie sądzę, że miało to miejsca. Ale taka jest gra.
stwierdził.
Były mistrz dywizji do 205 funtów nie widzi potencjalnego zagrożenia, jeśli doszłoby do walki, z którymś z bohaterów zakończonego boju:
Ostatecznie, po prostu wydawało mi się, że obaj nie są na moim poziomie. Obaj. W żadnym aspekcie mi nie dorównują. Nie mogę się doczekać, żeby wrócić do pełni zdrowia i to pokazać.
powiedział.
Zobacz również: Błachowicz atakuje nowego mistrza! „Wiem, że jesteś śliskim typem…”
„Sweet Dreams” sięgnął po najcenniejsze trofeum wagi półciężkiej na UFC 283. Wypunktował wtedy Glovera Teixeirę. Po doznaniu kontuzji wykluczającej z rywalizacji na dłuższy czas, zwakował zdobyty tytuł, aby nie „blokować” dywizji.
źródło: MMA Fighting | fot. Getty Images