Po tym, jak Charles Oliveira przekroczył wymagany limit do mistrzowskiego starcia, w kategorii lekkiej zapanowało bezkrólewie. Chętny na pojedynek z nim jest Islam Makhachev, który twierdzi, że łatwo poradziłby sobie z byłym czempionem.

Dramatyczne sceny miały miejsce przed majowym UFC 274. Podczas oficjalnej ceremonii ważenia, Charles Oliveira (33-8) przekroczył wymagany limit dywizji lekkiej, w związku z czym natychmiastowo został pozbawiony pasa. Oczywiście przystąpił do samej konfrontacji z Justinem Gaethje’em (23-4) i szybko, bo już w inauguracyjnej odsłonie zmusił Amerykanina do odklepania.

Zobacz także: Charles Oliveira stracił pas przed UFC 274!

Teraz kilku fighterów liczy na pojedynek o zwakowane trofeum. Wśród nich jest również napędzony serią triumfów, aktualny numer cztery klasyfikacji – Islam Makhachev (22-1). Ten uważa, iż dzięki swoim udanym występom już na to zasłużył.

UFC mówi, że trzeba znaleźć pretendenta, ale nie mamy mistrza. Charles teraz też jest kandydatem. Mam nadzieję, że już na to zasłużyłem, bo posiadam serię dziesięciu wygranych i jestem gotowy. Teraz jest mój czas. Z kim innym mógłby zawalczyć Oliveira? Nie mamy nikogo. Kto – Gaethje, Tony, czy Poirier? Chandler? 

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Jeżeli spojrzymy na ostatnich zawodników, z którymi mierzył się Oliveira, większość z nich preferuje wymiany stójkowe. Właśnie na to zwrócił uwagę Makhachev, tłumacząc, że z nim nie byłoby „Do Bronxowi” tak łatwo w płaszczyźnie parterowej.

Ucieka, bo wie, że jego grappling czy inne umiejętności nie zadziałają w walce ze mną. Pokonuje stójkowiczów, jak Poirier, Chandler. Oni są mocni w wymianach, ale kiedy posyłają go na deski, nie chcą tego tam dokończyć. Nikt nie chce walczyć z nim w parterze lub go tam przytrzymać, a doskonale wiemy, że jeśli ktoś zaciągnie go na głębokie wody, to się poddaje. Ja go obalę, zamęczę i podda się, jak zrobił to już 10 razy w UFC.

Islam swój ostatni pojedynek stoczył w lutym bieżącego roku. Skonfrontował się wówczas z wchodzącym na zastępstwo, doświadczonym Bobbym Greenem (29-13-1) i nie mając większych kłopotów, ekspresowo go rozbił.

Źródło: YouTube/ESPN