Dana White skomentował prośbę Carli Esparzy o rewanżowe starcie z Rose Namajunas, którego stawką miałby być mistrzowski pas, niedawno odzyskany przez „Thug”.
Wprawdzie Carla Esparza od dawna głośno mówiła o rewanżu z Rose Namajunas, to w zasadzie można rzec, że dopiero teraz jej prośba nabrała sensu, po niebywale dominującym występie nad Xiaonan Yan, którą brutalnie porozbijała w parterze i ostatecznie wygrała pojedynek przez przerwanie sędziowskie w drugiej rundzie. [OPIS WALKI + WIDEO]
Amerykanka w trakcie spotkania z mediami apelowała do UFC o uczynienie z jej pojedynku z Chinką eliminatora do walki o tytuł. Dana White jednak zawsze powtarza, że nie samo zwycięstwo, a jego sposób także ma znaczenie. Esparza nie pozostawiła więc żadnych wątpliwości, że to ona powinna być kolejną w kolejce pretendentką do pasa dywizji słomkowej kobiet, który zresztą kiedyś posiadała.
Co na temat dyspozycji Carli miał do powiedzenia prezes UFC, Dana White?
Ona wyglądała dzisiaj jak potwór. Wyszła tam i totalnie zdominowała rywalkę. Można w sumie powiedzieć, że walczyła tak jakby chciała wysłać komunikat. Komunikat wysłany. Wiadomość otrzymana. Widzimy się.
Nie jestem jeszcze do końca pewny, co zrobimy. Nie wiem, czy zorganizujemy rewanż (Namajunas vs. Zhang 2) czy damy jej tę walkę (Esparzie).
Namajunas i Esparza miały już okazję ze sobą zawalczyć, 7 lat temu, w pojedynku o inauguracyjny pas dywizji słomkowej kobiet. Wówczas to zawodniczka o pseudonimie „Cookie Monster” wyszła z potyczki zwycięsko, poddając zza pleców Rose w trzeciej rundzie. Jak będzie tym razem? Być może niebawem się przekonamy. Warto jednak wspomnieć, że Namajunas niczym Janek Błachowicz, pozostaje niepokonana w rewanżowych pojedynkach (3-0).
Zobacz także: Kamaru Usman uważa, że Conor McGregor już nie jest czołowym zawodnikiem
źródło: bjpenn.com