Według doniesień Bretta Okamoto, niegdyś czołowy lekki – Kevin Lee powróci po piętnastu miesiącach przerwy, mierząc się z niepokonanym półśrednim – Seanem Bradym.

Po ponad rocznej przerwie i porażce podczas ostatniej gali odbywającej się w Brazylii, Kevin Lee powróci do klatki, ponownie próbując swoich sił w wyższej dywizji, wedle doniesień, które udało się zasłyszeć Brettowi Okamoto z ESPN.

 „Kevin Lee zaplanował swój powrót, po straconym 2020, wedle źródeł. Będzie to walka w kategorii półśredniej naprzeciwko niepokonanego rywala w osobie Seana Brady’ego.”

Sean Brady, który zawalczy z „Motown Phenomem” legitymuje się nieskazitelnym bilansem 14 zwycięstw i brakiem porażek. Dla organizacji UFC stoczył 4 pojedynki, dwa ostatnie wygrywając przed czasem przez poddania. Ostatni raz widziany był w akcji podczas gali UFC 259, gdzie udusił trójkątem rękoma Jake’a Matthewsa w trzeciej rundzie.

Lee wprawdzie spróbował już swoich sił w kategorii półśredniej, występu tego jednak nie wspomina za dobrze, gdyż w czwartej rundzie uległ przez duszenie trójkątne rękoma Rafaelowi dos Anjosowi. Jak twierdzi, na razie zostawia dywizję lekką i skupia się na startach w wyższej kategorii, a na rewanż z nowo koronowanym mistrzem w osobie Charlesa Oliveiry przyjdzie jeszcze czas.

Aktualnie nie wiadomo, kiedy i gdzie miałby się odbyć wspomniany pojedynek. Według Sherdoga natomiast, planowany jest na galę UFC 264, która obędzie się 10 lipca z walką wieczoru Poirier vs. McGregor 3.

Zobacz także: Cris Cyborg chce walczyć z Cat Zingano: Nie możesz być GOATem, jeśli boisz się kota

źródło: Twitter Bretta Okamoto