Curtis Blaydes odniósł kolejne cenne zwycięstwo, przybliżając się do rozgrywki o mistrzowski pas kategorii ciężkiej, na dystansie 25 minut deklasując zapaśniczo Alexandra Volkova.

Runda 1:

Curtis Blaydes po dwóch krótkich ciosach, w ciągu siedmiu zaledwie sekund zdołał sprowadzić przeciwnika do parteru. Rosjanin w początkowej fazie jednak wstał, choć został ponownie rzucony na matę klatki umiejscowionej w UFC Apex. Zawodnicy pod siatką, „Razor” z mocnymi kolanami na udo rywala. Blaydes bez problemu zajął plecy rywala i grzmotnął nim niczym workiem kartofli. Było to już czwarte obalenie w pojedynku, na cztery próby. Mordercze kolana na uda Alexandra Volkova. „Drago” próbował robić pasywność, blokując kończyny górne rywala. Bezradnym wzrokiem Volkov spojrzał w kierunku swojego narożnika. Bardzo ciasna kontrola Amerykanina nie pozwalała przeciwnikowi na powrót do stójki.

Runda 2:

Wymiany ciosów na początku rundy, podbródkowy Rosjanina. Niskie kopnięcie „Razora”, trafiony zawodnik z Rosji prawym sierpem i ponowne sprowadzenie w wykonaniu Blaydesa. Volkov wstawał wykorzystując siatkę, lecz rywal bez problemu ponownie grzmotnął nim o matę klatki zamieszczonej w UFC Apex. Siódme zaliczone obalenie na korzyść Curtisa. Absolutnie niebywały i fenomenalny zawodnik. Kontrola w gardzie. Rosjanin skupiał się z dołu wyłącznie na więżeniu kończyn górnych przeciwnika, „Razor” natomiast niewiele robił z góry, próbując co jakiś czas traktować przeciwnika łokciem. 20 sekund przed końcem rundy pojedynek powrócił do stójki, pierwsza zamarkowana próba sprowadzenia w wykonaniu Amerykanina, druga już prawdziwa i udana.

Runda 3:

Trzecie starcie pomiędzy Volkovem a Blaydesem rozpoczęły się od ciosów prostych zawodnika z Rosji, jednak Amerykanin bardzo szybko ruszył po sprowadzenie, torując sobie wyjątkowo jedynie klincz na kilkanaście sekund. Pojedynek wrócił na środek oktagonu, jednak „Razor” szybko ponowił próbę. Volkov tym razem dobrze łapał podchwyty, ale na niewiele się to zdało, bo po nieco ponad minucie walki, ponownie został sprowadzony. Znajdował się jednak w dość dobrej pozycji, siedząc pod ogrodzeniem. Nie miał jednak jak wstać, choć sędzia ponaglał Blaydesa do pracy i aktywności. Podbródkowe Amerykanina na siedzącego pod siatką przeciwnika. Zapięta klamra, zajście za plecy przeciwnika w wykonaniu Blaydesa. Już ponad 11 minut kontroli należało do Curtisa. Alexander zdołał wstać do stójki kilkanaście sekund przed końcem starcia nr 3, Blaydes spróbował obalenia, lecz nieskutecznie, gdyż oponent próbował kontry kolanem.

Runda 4:

Alexander Volkov rozpoczął czwartą odsłonę walki od kopnięć, jednak Amerykanin szybko zaszedł mu za plecy i sprowadził pojedynek do parteru. Rosjanin doszedł do siatki, gdzie zdołał powrócić do pozycji stojącej, jak się wszyscy jednak domyślają, nie na długo. Chwila stójki, po chwili ponowne zanurkowanie w nogi w wykonaniu Blaydesa. Alexander ponownie jednak nie dał się tym razem skontrolować, ale Blaydes z dziecinną łatwością ponownie go przewrócił. Niewiele pracy w gardzie, sędzia ponaglał Amerykanina do pracy z góry. Rosjanin starał się robić pasywność z dołu, kompletnie bezradny, wyglądający niczym amator. Herb Dean się wkurzył i podniósł pojedynek do stójki. Blaydes przy próbie obalenia został potraktowany solidnym kolanem przez przeciwnika. Rosjanin zaskoczył chyba wszystkich oglądających walkę samemu zdoławszy obalić rywala, wymierzając mu kilka ciosów w głowę.

Runda 5:

Alexander Volkov rozpoczął od ciosów prostych wymierzanych w głowę rywala, który na przestrzeni 20 minut totalnie go zdominował. Obrotowy backfist w wykonaniu Amerykanina. Nieprzygotowana próba sprowadzenia po stronie „Razora”, który wydawał się totalnie tracić siły. Ponowne zejście po nogi w wykonaniu Curtisa, tym razem złapanie dwóch nóg przeciwnika ponownie spowodowało udane sprowadzenie go do parteru. Curtis zajął plecy Volkova, choć jego lewa ręka była kontrolowana przez przeciwnika, kontrolowany był nadgarstek. „Drago” wstał do stójki, Blaydes ponownie mocno ruszył, jednak to Rosjanin kontrolował pozycję pod siatką, zachowując, zdaje się, więcej sił – obrócił dwukrotną ofiarę siły pięści Francisa Ngannou. Blaydes ponownie poszedł po sprowadzenie, lecz dobry odrzut bioder rywala uniemożliwił sfinalizowanie próby. Alexander bił krótkimi ciosami, spoglądając w stronę sędziego, myśląc „Przerwiesz? Dasz mi wygraną?”, Herb Dean odpowiedział jednak „Nie.” i walka ponownie układała się pod dyktando zapaśnika z Ameryki. Kolejne udane sprowadzenie na samo zakończenie pojedynku. Walka zakończyła się w pozycji dominującej z góry po stronie Curtisa.

Sędziowie w totalnie dziwaczny sposób wypunktowali walkę jednogłośnie dla Curtisa Blaydesa, oceniając ją: 48-47, 49-46, 48-46.