Montana de la Rosa wypunktowała zaprzęgając do działania zapasy Włoszkę, Marę Romero Borellę podczas gali UFC w Rio Rancho.

Runda 1:

Borella szybko zajęła środek oktagonu. De la Rosa zdecydowanie spokojniejsza od rywalki. Włoszka wyprowadziła kilka krótkich prostych i zanotowała obalenie. Szybko jednak walka powróciła do stójki. Tajski klincz, Borella z podbródkowym na rozerwanie uchwytu. Montana z obaleniem, zejściem do nóg. Dobra kontra Borelli. Łokcie z dołu wyprowadzane przez Amerykankę. Włoszka szukała poddania twisterem, nie potrafiła jednak przełożyć ręki i spoczęła na kontroli pleców przeciwniczki. De la Rosa wstała i to ona zajmowała plecy oponentki. Obalenie, wyjście. Plecak pod siatką. Pozycja bliźniacza jak w walce Raya Borga. Próba przełożenia ręki pod szyją rywalki w wykonaniu Amerykanki. Łokcie na uda z niedogodnej pozycji po stronie Włoszki. Koniec rundy.

Runda 2:

Wysokie kopnięcie Amerykanki, dwa ciosy Włoszki w odpowiedzi. Szarża de la Rosy ciosami prostymi. Pochylona sylwetka Amerykanki. Zwarcie, klincz. Próba zastawienia w wykonaniu de la Rosy, nieudana. Zajęła jednak plecy przeciwniczki. Włoszka rozciągnięta, Montana szukała swojej ulubionej techniki – duszenia zza pleców. Próbowała wykluczyć rękę rywalki za pomocą nogi, jednak nieudanie. Borella starała się wstawać, jednak de la Rosa skutecznie jej to uniemożliwiała, starając się ponownie ją rozciągnąć i wpiąć rękę pod brodę. Przejście w dosiad, próba dźwigni na rękę po stronie Amerykanki. Po chwili jednak ponownie zajęła plecy Włoszki. De la Rosa rozpoczęła rozbijanie rywalki łokciami, jednak chyba trochę za późno…

Runda 3:

Stójka. Borella starała się ustawić rywalkę na siatce, wyprowadzając ciosy proste. Pochylona Amerykanka zbierała uderzenia w stójce, czając się na odpowiedni moment, by obalić oponentkę. Celnych ciosów jak na lekarstwo. Prawy de la Rosy, czyżby pierwszy celny cios w trzeciej rundzie? Mocny prawy Amerykanki! Włoszka na deskach! Montana rzuciła się w parter i znajdowała się z góry, szukając trójkąta rękoma. Nic z tego jednak nie wynikało, zatem starała się obijać prawą ręką żebra rywalki. Półgarda. Niewiele akcji, pozycja dominująca do końca walki należała do Amerykanki, która zwyciężyła na punkty.

Sędziowie oczywiście wskazali Montanę de la Rosę jako triumfatorkę jedynego na karcie głównej pojedynku kobiet, punktując zgodnie 3x 30-27.