KSW powraca do Szczecina, a więc miasta, które kocha MMA i dobrze się na nim zna. W walce wieczoru Michał Materla podejmie po latach Kendalla Grove’a, a w co-main evencie inny lokalny bohater – Tomasz Romanowski – zmierzy się ze znakomitym stójkowiczem, Radosławem Paczuskim. Jak zawsze przed KSW podrzucamy Wam typowanie walk oraz kursy od niezawodnej Fortuny!

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: Zakład bez ryzyka w wysokości do 600 zł oraz bonus od drugiej wpłaty do 2100 złotych!

Michał Materla vs. Kendall Grove

Grzegorz: Michał Materla po prawie 10 latach podejmie ponownie Kendalla Grove’a w main evencie gali XTB KSW 78 w swoim rodzinnym mieście. Na wstępnie warto zaznaczyć, że obaj zawodnicy są na zupełnie innych etapach karier od czasu pierwszej potyczki. Można śmiało rzec, że obaj są bardziej rozbici i znacznie gorzej reagują na przyjmowane ciosy niż w 2013 roku. Jak pamiętamy, pierwszy pojedynek był niezwykle wyrównany, była to bardzo krwawa batalia, która kosztowała obu fighterów sporo zdrowia. Po trzech rundach, sędziowie – wedle panujących wówczas reguł, orzekli rundę dogrywkową. Zwycięzcą został wówczas ogłoszony szczecinianin, choć wielu fanom werdykt ten wydawał się nieco kontrowersyjny. Nie ma natomiast sensu nawiązywać w żaden sposób do poprzedniego pojedynku, gdyż – obaj są zupełnie innymi zawodnikami, jak już zostało wspomniane.
Michał Materla swój prime ma już dawno za sobą i choć nadal bardzo chce i robi wszystko, by pozostać w formie – ciało już nieco odmawia posłuszeństwa. Ostatni raz widzieliśmy Berserkera w klatce KSW, gdy pojedynkował się z Mariuszem Pudzianowskim. Zaliczył wówczas pierwszy ciężki nokaut, co nie wróży dobrze w kwestii kolejnych pojedynków Materli. Polak oczywiście nadal jest groźny w stójce, gdzie ma nawet niezłą czutkę, szczególnie do kontr. Jego odwiecznym problemem jest natomiast statyczność, niezbyt dobra obrona oraz chęć wymian ciosów z rywalem, co zwykle nie kończy się dla Polaka pozytywnie. Materla powinien zatem unikać bójki i w każdym możliwym momencie szukać sprowadzenia walki do parteru, gdzie nie tylko czuje się bezpiecznie, ale potrafi naprawdę doskonale zamykać swoich rywali w krucyfiksie, z którego praktycznie nie mają ucieczki.
Kendall Grove, ostatni pojedynek stoczył w 2020 roku, w formule na gołe pięści, gdzie został szybko odprawiony przez Hectora Lombarda. Od tamtej pory nie pojawił się jako zawodnik w żadnej formule walki. Powiedzieć zatem, że będzie zardzewiały to jak nic nie powiedzieć… Ciężko tak naprawdę czegokolwiek od tego zawodnika oczekiwać, bo – podobnie jak Materla – swój prime dawno ma za sobą, a dodatkowo nie znamy jego aktualnej formy. Jego jedyną szansą wydaje się być jednak szukanie wymian i ewentualne ustrzelenie Polaka w stójce. Nie sądzę, by Amerykanin zdołał sprowadzić Polaka do parteru, a już na pewno nie zrobi mu tam większej krzywdy, jeśli jakimś cudem zdoła tego dokonać. Krótko mówiąc, dla osób, które oczekują równie krwawego i zaciętego boju, jak pierwsza walka tych weteranów – myślę, że się rozczarują, gdyż odporność obu zawodników mocno spadła. Będzie to raczej pojedynek do pierwszego trafienia i naprawdę ciężko jest tutaj wskazać wyraźnego faworyta. Z racji jednak na umiejętności kontrowania oraz większą ciągłość startów w ostatnim czasie i aktywność – stawiam na Michała Materlę, który ustrzeli swojego przeciwnika w pierwszej rundzie prawym sierpem i dokończy dzieła zniszczenia w parterze. Mój typ: Michał Materla przez TKO w 1. rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Materla: 1.20
Grove: 4.56

Tomasz Romanowski vs. Radosław Paczuski

Grzegorz: Tomasz Romanowski w niezwykle interesującym starciu o charakterze eliminatora do walki o pas mistrzowski wagi średniej podejmie Radosława Paczuskiego.
Przyznam szczerze, że mam sporą zagwozdkę przy typowaniu tego pojedynku. W ostatnich trzech starciach, Tomasz Romanowski był underdogiem, a ja skrupulatnie każdemu starałem się wyjaśniać, dlaczego to on wyjdzie z klatki z uniesioną ręką. Nie pomyliłem się ani razu. Tym razem jednak role się prawdopodobnie odwrócą, gdyż to Romanowski jest faworytem, a mam spore wątpliwości, czy słusznym.
Radosław Paczuski to naprawdę genialny kickbokser, który świetnie zaadaptował się do MMA. Polak nie tylko szlifuje parter i zapasy od wielu lat, ale również nie porusza się na nogach jak typowy kickbokser, co jest dość ważne w walce MMA. Paczuski sprawnie korzysta z technik nożnych i nie tylko, ma szeroki arsenał uderzeń i potrafi doskonale czytać zamiary swoich przeciwników. Ponadto, był kickbokser wręcz genialnie markuje choćby niskie kopnięcia. Naprawdę wątpię, że Romanowski będzie w stanie zamknąć Radosława na siatce i tam ostrzelać ciosami, jak zrobił w dwóch poprzednich pojedynkach. Zamknąć Paczuskiego na siatce nie będzie łatwo, poza tym nie uważam też, że pójdzie on na otwarte wymiany z „Tommym” i da mu się ustrzelić mocnymi, zamachowymi sierpowymi. Warto też zauważyć, że na korzyść Paczuskiego w tej walce ogromną rolę będzie grał zasięg większy o aż 30 cm(!) z którego jestem przekonany, że Radosław sprawnie będzie korzystał, w przeciwieństwie do poprzednich rywali Romanowskiego.
Romanowski nie porusza się jakoś szczególnie sprawnie na nogach, choć z powodu krótkiego zasięgu, musi często skracać dystans, aby trafić rywali. „Tommy” jest tzw. volume puncherem, bazującym bardziej na liczbie ciosów, aniżeli ich sile. Ponadto, timing i precyzja to z pewnością spore atuty zawodnika ze Szczecina. Niekiedy odwołuje się również do kopnięć, choć największe sukcesy przynosi mu fenomenalny boks. Romanowski to bardzo doświadczony zawodnik, dysponujący nie tylko mocnym ciosem, ale również sporym bakiem z paliwem i wysokim fight IQ. Pomimo, że w roli nieznacznego faworyta widzę Paczuskiego, uważam, że to wcale nie będzie dla niego łatwa przeprawa. Choć walka odbywa się na zasadach MMA, ciężko mi sobie wyobrazić któregokolwiek z zawodników idącego po sprowadzenie. A szczerze mówiąc, gdybym musiał wskazać, który pierwszy może poszukać ewentualnego obalenia – mój wybór padłby na Paczuskiego, który mógłby chcieć nieco wytrącić ze stójkowego transu swojego rywala i wykorzystując domniemaną przewagę w sile fizycznej, położyć go na matę. Nie byłoby to jednak łatwe zadanie, bo obrona przed obaleniami Romanowskiego wygląda naprawdę imponująco.
Podsumowując, uważam, że większa stójkowa wszechstronność, przewaga arsenału stójkowego oraz lepsze warunki fizyczne przyniosą w tej walce zwycięstwo Radosławowi Paczuskiemu. Sprawniej korzystający z technik nożych zawodnik okopie wykroczną nogę Romanowskiego, przez co ten nie będzie w stanie wywierać tak morderczej presji, jak zawsze, osłabi to nieco jego mobilność, co pozwoli Paczuskiemu na efektywniejsze ostrzeliwanie bardziej statycznego rywala ciosami i kopnięciami. Nie zdziwię się jednak, jak i w tej walce Romanowski znajdzie sposób na dobranie się do skóry kolejnemu rywalowi. Absolutnie Berserkera ze Szczecina w tej potyczce nie skreślam, ale… Mój typ: Radosław Paczuski przez decyzję.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Romanowski: 1.67
Paczuski: 2.20

Roman Szymański vs. Raul Tutarauli

Fabian: Wprost kapitalnie zapowiada się starcie byłego zawodnika ACA czy M-1 Raula Tutarauliego z wiecznie głodnym wyzwań z najwyższej półki Romanem Szymańskim.
Gruzin jest topowym zawodnikiem w swojej kategorii wagowej i już teraz można go śmiało ogłosić jednym z najlepszych debiutantów, który pojawi się w 2023 roku. Genialny bilans, udane występy na ACA, M1 czy RCC oraz poziom rywali, których pokonywał i w jakim stylu tylko potwierdza niesamowitą jakość Tutarauliego. To dysponujący bardzo dużą tężyzną fizyczną zapaśnik dysponujący bardzo mocnym uderzeniem. Raul często pod kanonadą sierpów schodzi do dwóch nóg rywala, ląduje z nim pod siatką i wówczas próbuje sprowadzenia, ale już za jedną nogę. Bardzo sprawnie wywraca spod siatki, ale też na środku klatki z dużym impetem potrafi wpaść i wyrwać nogę. Ciasno kontroluje, regularnie pracując ciosami i szukając skończenia. Przyspiesza gdy trzeba, podnosi pozycję czym w teorii daje okienko na powrót na nogi, ale agresja uderzeń nie pozwala przeciwnikowi zaznać spokoju. Nie są mu obce także rzuty z klamry czy suplesy. Kilka razy przegrał lub był w tarapatach przez tak szaleńcze próby obaleń, gdyż zostawiał głowę do gilotyny co wykorzystywali jego klasowi rywale. Stójkowo jest wyznawcą czystej przemocy. Mocne kombinacje prawego krzyżowego aby poprawić obszernym prawym sierpem. Sierpy w szarży to główna broń Raula, która zapewniła mu sporo nokautów czy nokdaunów, a także możliwości sprowadzenia stłamszonego pod ogrodzeniem rywala. Sam bywał obalany, głównie po w teorii dobrym sprawlu. Zostawał w miejscu, niespecjalnie kwapiąc się do akcji i wówczas rywal go wywrócił. Ale sam też potrafi genialnie skontrować obalenia. Wzorowo dokonywał tego w walce z Plamenem Bachvarowem gdzie pacyfikował zejście do nóg Bułgara i sam go przewracał. Potrafi zaskoczyć nietuzinkowym kolanem czy mocarnym podbródkiem, ale całość bywa chaotyczna. Praktycznie nie jest zagrożony w stójce. Dzika agresja połączona z tendencją do kotłów zapaśniczych nie zostawia wiele miejsca rywalom na ulokowanie ciosów, a sam Raul swoje potrafi przyjąć.
Romana Szymańskiego wszyscy doskonale znamy. Kompletny zawodnik opierający swoje pojedynki na mieszaniu płaszczyzn. Mocny boks, duża czutka do wyprowadzania uderzeń, ale też świetny balans pozwalający unikać wielu ciosów i przetrwać momenty zagrożenia. Uwielbia w tempo obalać za dwie nogi na środku pola walki wpadając w przeciwnika. Dąży do pozycji bocznej skąd pastwi się nad przeciwnikim. Tak było z Desame, tak było z Pejicem. Problemy miewa, gdy rywal wybroni obalenia. Roman staje się wtedy podatny na skontrowanie i sam ląduje w niekorzystnej sytuacji. Jest jednym z najlepszych scramblerów w Polsce. To jak odnajduje się w zawierusze parterowej budzi podziw. Odnajduje malutkie okienka na jakieś wyślizgnięcie się rywalowi i przejęcie inicjatywy. Przez lata tendencją Szymańskiego było popełnianie przynajmniej jednego kardynalnego błędu w pojedynku. Wszystko wyglądało dobrze aż nagle przychodził moment, który niekiedy kosztował go wygraną.
Pojedynek z Tutaraulim zapowiada się absolutnie pasjonująco. Roman ze swoim wydajnym boksem może stopować zapędy żądnego krwi Gruzina, ale nie spodziewam się tutaj biernego punktowania w wykonaniu Polaka. Pójście na otwartą wymianę będzie dla niego nie na rękę, ale styl Raula jest bardzo trudny do skontrowania w sposób kunktatorski. Najciekawszy będzie aspekt zapaśniczo-parterowy pojedynku. Bardzo fizyczny, ale też sprawny technicznie w obszarze zapaśniczym Raul może wywracać Romana i trzymać go tam długimi fragmentami, pracując ciosami niczym niegdyś Salahdine Parnasse, który właśnie presją z góry odnosił duże sukcesy z Romkiem. Polak jednak z zacięciem do kotłów może próbować przechylać szalę na swoją stronę jeszcze przed wylądowaniem na plecach. Jeśli wybroni obalenie to może wykorzystać pewne luki Raula i sam przejąć inicjatywę parterową. Nie spodziewam się aby aspekt kondycyjny odegrał tutaj istotną rolę. Widzę jednak przesłanki, że każdy najmniejszy błąd i chwila nieuwagi może kosztować Szymańskiego stratę rundy lub porażkę. Bardzo ciężkie ręce reprezentanta połączone z nieustępliwością, kontrolą z góry i aktywnością mogą być dla Romana nie do przejścia. Mimo iż od dawna Szymański nikogo nie poddał to tutaj może być dla niego spore okienko. Wyłapanie głowy lecącego w jego stronę Gruzina to mocna broń. W stójce lepsze poukładanie, szerszy dobór ciosów i odpowiedzialność defensywna jak najbardziej mogą wystarczyć do wypunktowania Raula. Z tym że wyżej cenię zapasy Gruzina. Eksplozywność i umiejętność stymulowania tempa wydarzeń pozwoli wywracać i podmęczać Szymańskiego z góry, który coraz bardziej zirytowany może zacząć odsłaniać się w stójce. Niezwykle bliska walk, ale postawię na weterana M-1. Mój typ: Raul Tutarauli decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Szymański: 2.08
Tutarauli: 1.75

Borys Mańkowski vs. Valeriu Mircea

Fabian: Do bardzo istotnego starcia w kategorii lekkiej dojdzie na najbliższej gali XTB KSW 78. Wracający po dwóch porażkach Borys Mańkowski spróbuje odbić się na tle Valeriu Mircei.
Borys Mańkowski walczący kiedyś w 77 był dużo bardziej zapaśniczo usposobionym zawodnikiem niż teraz. Obalał, umęczał, pracował z góry. Obecnie wciąż stanowi oczywiście zagrożenie zapaśnicze, ale to na stójce bazuje długimi fragmentami. Charakterystyczne jest dla niego całe multum kiwek, przyruchów, uchyleń. Niegdyś drenowało to mocno jego kondycję, ale po zmianie kategorii wagowej te problemy zdaje się mieć za sobą. Kombinacje bokserskie stara się inicjować markowaniem niekiedy podwójnego prostego albo po prostu skracając dystans i próbując karcić oponenta sierpami. Często swoje serie ciosów wieńczy kopnięciem. Te szarże spychają też przeciwników na siatkę co podkreśla inny ważny element w grze Polaka czyli wywieranie nieustannej presji. Bardzo dużo wniosków można wyciągnąć na podstawie ostatniej ciasnej walki z Danielem Torresem. Wydawało się, że Borys powinien znacząco górować na będącym niegdyś piórkowym Brazylijczykiem, ale nic takiego nie miało miejsca. To Torres dyktował warunki w spięciach fizycznych i pozwala to sądzić, że przy potyczkach zapaśniczych czy klinczerskich z czołówką „Diabeł Tasmański” wcale nie będzie stał na tak uprzywilejowanej pozycji. Tym co najbardziej się rzuca w oczy to dziurawa garda. Mimo pracy kiwkami, obniżaniem pozycji Mańkowski jest bardzo trafialny, zwłaszcza bitymi nieco z boku sierpami. Raz za razem Daniel Torres częstował i podłączał Borysa takim uderzeniem często ponawiając akcję i znów notując sukces. To duży kamyczek do ogródka Mańkowskiego, który bywa wolniejszy, sam nie trafia ciosu, ale zostaje w miejscu i przyjmuje. Polaka bardzo trudno ubić, bywa podłączony, ale niemal zawsze szybciutko wraca do pojedynku.
Valeriu Mircea to jedno z lepszych wzmocnień KSW w minionym roku. Po brutalnym nokaucie na Gracjanie Szadzińskim czas na dużo większe wyzwanie. Zaczynając od stójki to właśnie w swoim ostatnim występie wygrał firmową akcją. Obszerny prawy wypuszczony po mającym skupić uwagę lewym to mordercza broń Mołdawianina. Podłączył w ten sposób też Yamauchiego na Bellatorze. Znacznie mniej kiwa niż Borys, ale stara się pracować na nogach, będąc w nieustannej gotowości do odpalenia flagowej kombinacji. Dochodzą do tego mocne niskie kopnięcia. Jest świetnym scramblerem i niekiedy nie obala klasycznie zapaśniczo, ale wyłapując w klinczu jakieś techniki BJJ i w ten sposób budując przewagę, lądując na górze. Potrafi też dobrze wstawać lub wręcz obracać pozycje, zdobywać plecy. Zapasy nie są mu obce, w pierwszych fazach stara się zejść do jednej nogi, ale spora część obaleń to wyniesienia np. z klamry będąc z plecami. Cechuje go solidna, sumienna, ale nieco pozbawiona aktywności kontrola z góry. Długimi fragmentami utrzymywał Mezhlumyana czy Solomanova. Zapasy defensywne przyzwoite, ale nawet w razie bycia obalonym pracuje nad poprawieniem pozycji i bardzo trudno jest go skontrolować. Kondycja na przyzwoitym poziomie potwierdzona również wycieńczającymi bojami na dystansie 5 rund. Mimo niespecjalnie wyróżniającej się defensywy stójkowej jest zawodnikiem twardym i trudnym do ubicia.
Biorąc pod uwagę, że czynnik czysto siłowy nie powinien odgrywać tutaj znaczącej roli trudno jest wskazać jednoznaczny gameplan dla każdego z panów. Borys wydaje się mieć nieco więcej narzędzi stójkowych, którymi operuje, ale nie jest typowym powerpuncherem, Ma za to jak wcześniej wspominałem bardzo duże problemy z trzymaniem gardy po własnych akcjach, przy bitych prostopadle do maty sierpach. A to jest woda na młyn dla Valeriu, któremu może odpowiadać rola spychanego na siatkę, bo będzie mógł łapać Borysa na tych właśnie błędach. Widzę możliwości Polaka w zakresie zapaśniczym, ale nawet sprowadzony Mircea będzie wił się jak wąż i stłamszenie go może mocno drenować kondycję. Jak w każdym z 3 zdecydowanie najlepszych pojedynków na tej karcie jest tu bardzo duży problem z wytypowaniem zwycięzcy. Ta paskudna maniera Borysa do otwierania się na akcje, które są dużym atutem Mołdawianina sprawiają, że to byłego zawodnika Brave typuję na zwycięzcę tego starcia. Wytrzyma kondycyjnie i będzie konkretniejszy w spięciach stójkowych, ograniczając zapaśnicze narzędzia Polaka i po ciasnej walce zada mu 3 porażkę z rzędu. Mój typ: Valeriu Mircea decyzją.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Mańkowski: 1.37
Mircea: 3.10

Łukasz Sudolski vs. Kleber Raimundo Silva

Filip: Łukasz Sudolski zadebiutuje w organizacji KSW przed własną publicznością w starciu z Kleberem Silvą. Jak może wyglądać pojedynek berserkera z „brazylijskim królem nokautu”? Otóż uważam, że doświadczony, ale mający prawdopodobnie pik formy za sobą „Orgulho” będzie groźny w pierwszej fazie pojedynek, szukając okazji do urwania głowy „Pcheły”. Natomiast sztab Łukasza, jak i on sam, są tego świadomi. Dlatego Sudolski będzie dobrze korzystać ze swoich warunków fizycznych, w których przeważa nad rywalem, aby stopować jego zapędy punchera. Można zarzucać Silvie, że ostatnio, jak wygrywał, to z niezbyt dobrymi rywalami, a jak pojawił się ktoś mocniejszy, to wówczas przychodziła porażka. Natomiast nawet, jak przegrywa, to nie w stylu „byle po wypłatę” tylko stara się powalczyć, mimo pewnych ograniczeń, do końca. I tutaj pisze nam się pewien potencjalny scenariusz. Pierwsza runda w wykonaniu „Pcheły” na pełnym skupieniu, być może niezbyt porywająca, ale od drugiej zacznie się już metodyczne punktowanie rywala. Czy istnieje szansa na skończenie przed czasem? Oczywiście, aczkolwiek bardziej prawdopodobny wydaje mi się scenariusz z pełnym dystansem i dominacją Sudolskiego. Mój typ: Łukasz Sudolski decyzją sędziów.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Sudolski: 1.35
Silva: 3.21

Rafał Kijańczuk vs. Marc Doussis

Filip: Na gali w Szczecinie dojdzie do walki Marca Doussisa z Rafałem Kijańczukiem. Niemiec wraca po zwycięstwie nad Przemysławem Dzwoniarkiem, z kolei Kijańczuk po porażce z Erslanem. W ostatnim czasie Kijańczuk poczynił progres jeśli chodzi o okiełznanie emocji i ogólną poprawę techniki. Dousiss natomiast nie jest zawodnikiem wybitnym w żadnej konkretnej płaszczyźnie, ale istnieją hipotetycznie szanse, na to, żeby zagroził popularnemu „Kijanie”. Sprawa wygląda następująco: Kijańczuk wraca do tego, co robił dobrze, czyli wchodzi i urywa głowę rywala. Oczywiście trzeba pamiętać, że w morderczych atakach Niemiec może trafić w kontrze, bo w obszarze pięściarskim notował dobre momenty w przegranej walce z Piwowarczykiem, ale jednak „Kijana” ma kowadło w pięściach i powinien zmieść rywala z „planszy”. A dlaczego zakładam, że tak będzie to wyglądało? Tytanem kondycji Rafał Kijańczuk nie jest i im dalej w las, tym szanse Marca zaczną rosnąć. Być może wykorzysta zapasy i poszuka poddania, czy też po prostu ground and pound, a na zmęczonym „Kijanie” będzie o to zdecydowanie łatwiej. Także Rafał Kijańczuk od pierwszego gongu będzie polował, aż przyceluje i ustrzeli Marca Doussisa. Mój typ: Rafał Kijańczuk przez KO/TKO.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Kijańczuk: 1.40
Doussis: 2.96

Łukasz Rajewski vs. Sahil Siraj

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Rajewski: 2.26
Siraj: 1.64

Oskar Szczepaniak vs. Raimondas Krilavicius

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Szczepaniak: 1.66
Krilavicius: 2.22

Borys Dzikowski vs. Andre Langen

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Dzikowski: 1.50
Langen: 2.59

Jeśli chcesz obstawić pojedynki zbliżającej się gali KSW lub innych wydarzeń MMA, zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.