Jack Shore, ogłosił zakończenie kariery po wygaśnięciu kontraktu z UFC. 29-latek poinformował o swojej decyzji za pośrednictwem obszernego i emocjonalnego wpisu w mediach społecznościowych.

ZAKŁAD BEZ RYZYKA – każdy do 100 zł – obstawiaj walki MMA na Fortunie!

Jack Shore (17-3) trafił do UFC jako niepokonany mistrz kategorii koguciej organizacji Cage Warriors, gdzie wywalczył pas i zdominował swoją kategorię wagową. Jego początek w UFC był równie imponujący – odniósł pięć zwycięstw z rzędu, co wzbudziło uznanie wśród fanów i ekspertów MMA. Niestety, seria ta zakończyła się porażką w starciu z Rickym Simonem. Po tym pojedynku Shore postanowił przenieść się do kategorii piórkowej, gdzie stoczył trzy ostatnie walki w swojej karierze.

W nowej dywizji Shore najpierw odniósł zwycięstwo nad Makwanem Amirkhanim, pokazując swoje umiejętności w starciu z doświadczonym rywalem. Jednak kolejne pojedynki zakończyły się porażkami – zarówno z Joandersonem Brito, jak i Youssefem Zalalem. Obie walki przegrał przed czasem.

W swoim pożegnalnym wpisie Jack Shore podziękował rodzinie, trenerom, kibicom oraz wszystkim, którzy wspierali go przez lata. Podkreślił, że pomimo trudności, jakie napotkał w ostatnich latach, jest wdzięczny za możliwość spełniania marzeń i reprezentowania Walii na największych arenach MMA. Shore dodał również, że teraz zamierza skupić się na innych aspektach życia, w tym na wspieraniu młodszych zawodników oraz spędzaniu więcej czasu z bliskimi.

Poniżej najważniejsze fragmenty wpisu, którym „Tank” podzielił się z fanami.

„Dla niektórych może to być niespodzianką, ale postanowiłem zakończyć swoją zawodową karierę w sportach walki. Po wypełnieniu mojego kontraktu i chwili zastanowienia się nad tym, co dalej, doszedłem do wniosku, że mój czas w zawodowym sporcie dobiegł końca. Miałem możliwość podpisania nowej umowy z UFC, ale podjąłem decyzję, że pora na koniec.”

„Chcę podziękować UFC za to, że mogłem spełnić swoje dziecięce marzenie – walczyć dla największej organizacji na świecie i z najlepszymi zawodnikami. Cieszyłem się każdą chwilą!”

„To, co zaczęło się jako marzenie dziecka, doprowadziło mnie do tytułów amatorskich, mistrzostwa świata i spełnienia snu o walce w UFC. Mogę szczerze powiedzieć, że w każdej walce dawałem z siebie wszystko. Zawsze pozostawałem wierny sobie i osiągnąłem więcej, niż kiedykolwiek myślałem, że jest możliwe.”

„Zawsze obiecywałem sobie, że jeśli mentalnie nie będę już w tym w pełni zaangażowany, to zakończę karierę, zanim sport zakończy mnie. Odchodzę z jasnym umysłem, w dobrym zdrowiu, w stabilnej sytuacji finansowej i w pełni gotowy na przyszłość.”

Zobacz także: Robert Whittaker o szansach headlinerów UFC 312 z Chimaevem

Źródło: Instagram / Jack Shore, Fot.: MMA Junkie, Instagram / Jack Shore