Marcin Sianos pokusił się o debiut w nowej dla siebie dyscyplinie. Nikt mający coś wspólnego z tą walką, nie będzie jej dobrze wspominać…

Podczas sobotniej gali Rocky Boxing Night, zawodnik MMA zmierzył się z Arturem Bizewskim. Bardziej doświadczony pięściarsko rywal na pewno nie spodziewał się takiego zakończenia pojedynku.

W drugiej rundzie Sianos pokusił się o… obalenie. Jednak na tym nie poprzestał. Ruszył za przeciwnikiem. W parterze skarcił go łokciami z góry.

Poniżej nagranie spod lin:

Nie było mowy o innym rozstrzygnięciu niż dyskwalifikacja. Na ring wtargnęli oburzeni asekuranci Bizewskiego. Sianos ostatni raz walczył w MMA pół roku temu. Jak widać, w kryzysowych sytuacjach, instynkt może wziąć górę. Utrwalone nawyki z innej dyscypliny wypaczyły wynik boju, a także zostawiły duży niesmak w kontekście występu zawodnika rywalizującego na co dzień w klatce.

źródło, fot.: x / Polsat Sport, instagram / Rocky Boxing Night