Okazuje się, że występ podczas paryskiej gali UFC był ostatnim w zawodowej karierze Alessio Di Chirico. Kilka dni po wydarzeniu, Włoch ogłosił, iż zawiesza już rękawice na kołku.

Jeszcze przed przejściem do największej organizacji MMA na świecie, Alessio Di Chirico (13-7) miał okazję pokazać się przed polską publicznością. W listopadzie 2015 roku wystartował pod sztandarem Fight Exlusive Night, podejmując Andrzeja Grzebyka (18-6). Walka ta zakończyła się triumfem Włocha, który rozpracował aktualnego zawodnika KSW na pełnym dystansie. Wcześniej zaś miał okazję wystąpić – i wygrać – w PLMMA.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Jego przygoda w UFC nie była jednak usłana różami… Przegrywał w zdecydowanej większości pojedynków. Zaraz po ostatniej porażce, której doświadczył podczas zeszłotygodniowej gali w stolicy Fracji, podjął decyzję o zakończeniu sportowej kariery. Swoją decyzję ogłosił w mediach społecznościowych.

„Pisałem ten komunikat setki razy – na gorąco, na zimno, sam, po rozmowie z ludźmi, których kocham i każda jego wersja wywołuje u mnie płacz. To wiadomość dla moich fanów: szaleliście w Paryżu, czułem waszą obecność, będąc w klatce. Każdy cios był mniej bolesny dzięki wam, bo byliście moją tarczą. Na początku drugiej rundy, zrozumiałem, że nie jestem w stanie go obalić. Był ode mnie wyższy, szybszy. Pomyślałem, że mam za sobą wielu ludzi, więc chciałem napierać do przodu, bo przecież nie czułem bólu. Niestety to nie wystarczyło i po raz kolejny przegrałem. Nie mogę nawet sobie wyobrazić, jak wielki ból sprawiam ludziom, którzy mnie kochają i są ze mną przez całą karierę. Przepraszam wszystkich, którzy śledzili moją przygodę. Mimo, że nie znamy się osobiście, jestem bardzo wdzięczny. Myślę, że to czas, by rozpocząć nowy rozdział w życiu. Wiem, że nie ma od tego powrotu i będę za tym tęsknił. Wiem też, że to dobry moment, aby zakończyć. Dziękuję za to, że byliście ze mną podczas mojej ostatniej bitwy. Kocham was. Nie bójcie się, nie opuszczę maty, mam jeszcze wiele rzeczy do spełnienia. Odezwę się wkrótce.”

Pomimo wielu trudnych chwil, były i momenty ogromnego szczęścia. Widowiskowy nokaut, który Di Chirico zafundował Joaquinowi Buckleyowi (15-5) już w pierwszej rundzie ich walki, na zawsze zostanie w świadomości kibiców.

Zobacz także: UFC on ABC 1: Alessio Di Chirico ciężko znokautował Joaquina Buckleya wysokim kopnięciem [WIDEO]

Źródło: Twitter/Alessio Di Chirico