Medialnych przepychanek ciąg dalszy. Charakter Coreya Andersona nie pozwolił mu zostawić ostatniego wpisu Polaka bez komentarza. 

O Coreyu Andersonie (16-5) ostatnimi czasy zrobiło się bardzo głośno. Wszystko za sprawą tego, iż po serii trzech wygranych, uznał, iż aktualnie jest najlepszym zawodnikiem w dywizji do 93 kilogramów na całym globie. Sprostować w tej sprawie szybko postanowił go Jan Błachowicz (28-8), który odniósł się do ich minionego spotkania.

Zobacz także: „Może zbyt mocno go uderzyłem…” – Jan Błachowicz stanowczo odpowiada Andersonowi

Rzadko zdarza się tak, by poszczególny zawodnik postanowił machnąć na coś ręką. Komentarz Polaka najwyraźniej na tyle ugodził w dumę „Overtime’a”, iż szybko się do niego odniósł.

„Nie zapominajmy, co się stało za pierwszym razem, kiedy zostawiłem cię wyglądającego jak słoń. Napisałeś wtedy: 'Muszę wrócić do domu i przemyśleć swoją dalszą karierę’. Tak, zostałem znokautowany w drugim starciu (przypadkowy cios?), ale wcześniej na 15 minut uczyniłem cię d*iwką i nie ma tu mowy o szczęściu.”

„Musiał zapomnieć…”

Anderson nieustannie odwołuje się do pojedynku, do którego doszło ponad sześć lat temu. Nie zwraca uwagi na to, że „Cieszyński Książę” na przestrzeni lat mógł poczynić jakieś postępy. Każdy jednak ma prawo do własnej interpretacji rzeczywistości.

Źródło: Twitter/Corey Anderson