Tuż przed sobotnim wydarzeniem, „Lionheart” musiał spełnić swoje obowiązki medialne. Rozmowa z MMA Fighting zboczyła w pewnym momencie na temat uznawanego za jednego z najlepszych w historii, Jona Jonesa. Jak on go ocenia, porównując do obecnego stanu dywizji półciężkiej?

Anthony Smith (35-16) w przeszłości miał okazję rywalizować z Jonem Jonesem (26-1). Ich konfrontacja zwieńczyła wydarzenie z numerem 235 i co by nie mówić – nie była to udana noc dla „Lionhearta”. „Bones” obnażył na dystansie pięciu rund jego wszystkie braki, finalnie sięgając po triumf przez jednogłośną decyzję sędziów. Były pretendent jak najbardziej szanuje długoletniego dominatora za wszelkie dokonania, jednakże uważa, że jego umiejętności nie są lata świetlne przed resztą stawki.

Oczywiście, że wygrał ze mną każdą rundę. Pokonał mnie, zgarnął decyzję. Biorę za to pełną odpowiedzialność, ale to był najgorszy występ w mojej karierze, a najlepszy zawodnik wszech czasów nie zniszczył mnie, nie ośmieszył, czy nie skontuzjował? Nigdy nie czułem jakiegoś wielkiego niebezpieczeństwa. Tak bardzo, jak nie dogaduję się z Jonem, oddaję mu cały szacunek. Zasłużył na wszystko, do czego doszedł. Jest potencjalnie najlepszym w historii, bo sobie na to zapracował. Ale nie różnimy się aż tak bardzo umiejętnościami, szczególnie teraz. Od razu po pojedynku powiedziałem sobie, że jestem w stanie go pokonać. Wiem, iż dam radę to zrobić. Słabo się pokazałem i to całkowicie moja wina, a on to wykorzystał. 

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Mając na uwadze wszystkie, dotychczasowe zasługi Jonesa, nic dziwnego, iż aktualny czempion – Jan Błachowicz (28-8), nieustannie jest do niego porównywany, szczególnie ze względu na to, że to właśnie on sięgnął po zwakowany przez Amerykanina pas. Jedni uważają, iż Polak nie miałby szans w bezpośredniej rywalizacji z „Bonesem”, innni wręcz przeciwnie. Wygląda na to, że Smith stanąłby raczej przy tym drugim obozie.

Chcesz powiedzieć, że Jan Błachowicz nie miałby żadnych szans w walce z Jonem Jonesem? W*pierdalaj stąd. To szaleństwo. 

„Cieszyński Książę” powróci do akcji już podczas październikowej, 267. edycji. Jego pojedynek z Gloverem Teixeirą (32-7) posłuży jako main event. Jeśli jesteście ciekawi, jak Polak przygotowuje się do tej batalii, śledzić to można w jego mediach społecznościowych.

Zobacz także: Droga Jana Błachowicza do obrony mistrzowskiego pasa na UFC 267 – odcinek 2 [WIDEO]

Źródło: MMA Fighting