Po wielu zawirowaniach w związku z historiami ze sterydami Jon Jones (23-1) powrócił do oktagonu i w walce wieczoru na UFC 232 pokonał Alexandra Gustafssona (18-5). Na szali starcia położony został pas dywizji półciężkiej, który powędrował do Jonesa. Było to ich drugie starcie. Po raz pierwszy spotkali się na UFC 165 w 2013 roku, gdzie również lepszy okazał się „Bones”.

Tytuł mistrza sprawił, że Jones zapowiedział powrót do regularnych, ciężkich treningów. A wszystko to po to, by zachować pas, a poza tym, by udowodnić wszystkim, że to on jest tu najlepszy. Dodatkowo oświadczył, że na rozpoczynający się właśnie rok 2019 planuje stoczyć przynajmniej trzy walki.

Swoją gotowość, by stanąć z mistrzem w oktagonie, zgłosił właśnie Anthony Smith (31-13), który spytał Jonesa, co sądzi o walce w lipcu.

Jones jest otwarty na tę propozycję:

Wierzę, że to mój czas. Wierzę, że nie ma takiej broni, która by mnie zatrzymała. Wierzę, że staję się coraz lepszy i pokonam każdego. Lipiec? Bracie, niech będzie lipiec. Pokonam każdego. Wiesz, że o nic się nie martwię.

Takie oświadczenie z pewnością cieszy Smitha, który już prowadzi rozmowy z UFC na temat tego starcia:

A więc w to wchodzi. Oczywiście mój manager już wcześniej rozmawiał z UFC i sądzę, że oni to dopracują, jeśli chodzi o datę i miejsce. Ja jestem jak najbardziej za.

źródło: mmafighting.com