No i zaczynamy! Damian Stasiak przyjmuje cios, po którym traci równowagę i ląduje na deskach. Polak jednak szybko przejmuje kontrolę nad walką w parterze, ale Racic odwraca pozycję i zadaje mocne ciosy z góry. Zawodnicy wracają do stójki, ale żaden z nich nie wyprowadza akcji, która może zakończyć pojedynek.

Dużo klinczu i obaleń, których na pewno się spodziewaliśmy po obu zawodnikach. Stasiak okopuje wykroczną nogę Racica i tym samym zmusza go do zmiany pozycji. Chociaż Chorwat poluje na głowę Polaka, wydaje się, że większość ciosów ląduje w powietrzu.

Wkraczamy do rund mistrzowskich i ani Stasiak ani Racic nie zwalniają tempa! Aż tu nagle boom… nielegalne kolano Stasiaka, które łamie nos Chrowatowi. Sędzia odejmuje punkt Damianowi, ale walka toczy się dalej. Chwilę później Polak próbuje poddać rywala, ale Antun Racic bezbłędnie obronił tenże zamiar.

I tak oto wkraczamy do decydującego starcia tego pojednyku. Jak to ujął jeden z komentatorów, możemy śmiało iść po herbatę czy ciastko bo jak wrócimy walka będzie wyglądać praktycznie tak samo. Polak stawia wszystko na jedną kartę i zajmuje plecy rywala, próbując go poddać duszeniem zza pleców. Chorwat jednak nigdzie się nie wybiera i dzielnie dotrwał do gągu kończącego pojedynek.