Vinicius Bohrer nie ma szczęścia do matchmakingu w KSW. W debiucie stanął oko w oko z mistrzem, Roberto Soldicem, aby już na kolejnej gali zmierzyć się byłym championem, Arturem Sowińskim.

Walka rozpoczęła się dość spokojnie. Obaj badali dystans. Kornik dynamicznie pracował na nogach, wykazując się szybkością. I właśnie tak samo błyskawicznie Polak wykonał wysokie kopnięcia, a następnie wykończył akcję ciosami, odcinając Bohrerowi prąd w 52-giej sekundzie pierwszej rundy.