Beneil Dariush pokonując Mateusza Gamrota podczas gali UFC 280 w Abu Dhabi wyśrubował serię zwycięstwo do ośmiu. Amerykanin wyjawił w najnowszym wywiadzie z Submission Radio, co w arsenale Polaka zaskoczyło go najbardziej oraz dlaczego odczuwał lęk przed pojedynkiem.

W zeszłą sobotę, podczas gali UFC 280 w Abu Dhabi, Beneil Dariush rozprawił się na pełnym dystansie z Mateuszem Gamrotem. Amerykanin stwierdził w żartobliwym tonie w najnowszym wywiadzie dla Submission Radio, że zapewne, gdyby bardziej narzekał na wszystko to ludzie bardziej by go teraz docenili i raczej nadal jest w tej samej pozycji, w jakiej znajdował się przed tą walką. Dariush zasugerował nawet, że obserwatorzy sceny MMA zaczną mówić, iż to „Gamer” nie jest tak dobry, jak wcześniej myślano. Z pewnością nie jest to natomiast zdanie Beneila, który mocno docenia umiejętności Polaka.

Coś, czym mnie naprawdę zaskoczył była jego szybkość. Był znacznie szybszy, niż się spodziewałem, jego szybkość była niebywała, szczególnie w pierwszej rundzie, nie mogłem dosięgnąć go swoimi rękoma, łapał mnie za nogi, przechwytywał moje kopnięcia, gdy go kopałem. Mam wrażenie, że chciał pokazać dominację w pierwszej rundzie i liczył na to, że złamie mnie w pierwszej odsłonie. Ale gdy tylko jego założenia się nie sprawdziły, role się odwróciły, tempo walki nieco spadło, ja zacząłem lepiej czuć timing. Ale mogę wam powiedzieć, że ten gość jest naprawdę dobry. Uważałem, że przygotowałem się na każdą rzecz, którą on będzie robił, że będę w stanie wybronić każde jego obalenie, uważałem, że będę w stanie zrobić w tej walce cokolwiek będę chciał. Z taką myślą trenowałem na tyle ciężko, aby tak się stało w klatce, ale tak nie było.

– powiedział Dariush, dodając, że w drugiej rundzie wyczuł, że Polak wyraźnie zwolnił, nie czuł już takiego zagrożenia w obszarze zapaśniczym, gdyż nie schodził tak często po nogi. Beneil przyznał także, że „Gamer” szukał innych sposobów, aby sprowadzić go do parteru lub przejąć kontrolę nad walką. Amerykanin dodał także, że w trzeciej rundzie był – w jego opinii – bliski skończenia Mateusza, gdy posłał go jednym z ciosów na deski. Dariush twierdzi, że narożnik krzyczał mu wówczas, że zostało zaledwie 30 sekund, dlatego odpuścił i nie poszedł za ciosem, natomiast jest przekonany, że gdyby miał więcej czasu to wygrałby walkę przez nokaut. 

Pomimo, że walkę wygrał, najwidoczniej nie wszystko – w drodze do pojedynku, układało się po jego myśli.

Byłem szczęśliwy, czułem ulgę. Miałem lęk przed walką, nie mam pojęcia, dlaczego to się stało, bo kocham walczyć. Kiedy walczę, czuję, jakbym miał najlepszy czas w moim życiu. W zasadzie to chciałem nawet więcej rund, pamiętam, jak mówiłem do siebie, gdy skończyła się druga runda, że chciałbym jeszcze trzy dodatkowe rundy, a została już tylko jedna. W każdym razie, po walce czułem ulgę i duże szczęście. Nie wiem, skąd wziął się u mnie ten lęk, gdyż walczenie jest moim ulubionym zajęciem, ale oczekiwanie na pojedynek jest kiepskie. 

Dariush przyznał także, że nie miał możliwości porozmawiania z UFC na temat swojej przyszłości. Planuje spotkać się z osobami zarządzającymi w przyszłym tygodniu i wyjaśnić sytuację, gdyż chciałby kolokwialnie mówiąc, wiedzieć na czym stoi. 

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

W drodze do walki z Gamrotem wiele osób skreślało Dariusha. Jak przyznał sobotni oprawca byłego podwójnego mistrza KSW, był w szoku, gdy zobaczył kursy bukmacherskie wyraźnie faworyzujące polskiego zawodnika. Jak sam twierdził, przed sprawdzeniem kursów uważał, że będą wyrównane. 

Ludzie, którzy postawili na niego pieniądze wiedzą, jak mocne to było dla mnie zwycięstwo, gdyż myśleli, że wyjdzie tam i się po mnie przejedzie. Nie chcę za dużo mówić, jak dobry jest, bo wyjdzie, że się przechwalam, natomiast kursy bukmacherskie potwierdzały, jak ludzie myśleli, że jest dobry oraz jak dobry tak naprawdę jest. 

Beneil wyjawił, że z pewnością planem UFC było rzucenie go na pożarcie Gamrotowi, aby dostał się do TOP 5, gdyż miał wspaniały pojedynek z Armanem Tsarukyanem. Amerykanin uważa także, że UFC próbuje go trzymać jak najdalej od walki o pas, jak to tylko możliwe, gdyż nie generuje on takiego zainteresowania i nie ma na tyle wielu fanów, ile organizacja by od niego oczekiwała. Dariush nie ma jednak zamiaru się z tym sprzeczać i akceptuje w pełni to, co ma. Twierdzi, że nie ma zamiaru się zmieniac, gdyż ma na te wszystkie sprawy – zaangażowanie i aktywność (w mediach społecznościowych) nieco inne spojrzenie od UFC.

Co zatem Dariush zamierza powiedzieć osobom zarządzającym UFC na wspomnianym już spotkaniu, które planuje zaaranżować na dniach?

Szczerze, z pewnością podziękowałbym za możliwości, które mi dotychczas dali. Mogłem walczyć i zmierzyć się z najlepszymi gośćmi na świecie. Jeśli jest jakaś chęć, abym z nimi współpracował, jestem chętny na podjęcie z nimi współpracy. Nie mam natomiast zamiaru sprzedawać swojej duszy, ale jestem przekonany, że są pewne rzeczy, które chcą, abym wykonywał i które będę w stanie wykonać. Jeśli nie chcecie mi dać jeszcze walki o pas, nie ma problemu, dajcie mi kolejnego lwa, kolejnego dzika, kogoś twardego. Nie mam zamiaru siedzieć i czekać kolejnych ośmiu czy dziewięciu miesięcy, aby otrzymać walkę o pas albo i nie. Szczerze, bardzo doceniam to, że jestem w UFC, nie mam zamiaru na nic narzekać. Chcę po prostu kontynuować walczenie z topowymi gośćmi.

Zobacz także: „To mógł być najlepszy gość, z jakim walczyłem” — Beneil Dariush pod wrażeniem Gamrota

Cały wywiad do przesłuchania poniżej.