Goszcząc w prowadzonym przez Mariana Ziółkowskiego i Filipa Lewandowskiego programie MMA Studio, Izu Ugonoh bardzo obszernie wypowiedział się na temat swojej kariery w KSW. „Czysta głupota. Jak się ma mało materiału, to trzeba o niego dbać, a nie marnować.” – stanowczo podsumował. 

Angaż byłego pięściarza Izu Ugonoha (1-2) w KSW odbił się bardzo szerokim echem. Zaledwie po jednej wygranej – i to z wątpliwej jakości zawodnikiem Quentinem Domingosem (10-3), został on rzucony na konfrontację z Markiem Samociukiem (4-4). Jak doskonale pamiętamy – reprezentant WCA Fight Team zmuszony był wtedy uznać wyższość przeciwnika, zostając rozbitym w drugiej odsłonie.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Chwilę po tej konfrontacji dużo spekulowało się na temat starcia Ugonoha z innymi kickboxerami czy pięściarzami w KSW, jednakże ostatecznie zdecydowano się na coś innego. Ponownie został on zestawiony z Samociukiem, po raz drugi odnosząc porażkę. Doszło do tego na gali z numerem 70.

Następnie oficjalnie ogłoszono, iż organizacja kończy współpracę z Ugonohem, a jego nie widzieliśmy już w klatce. Teraz zawodnik bardzo obszernie wypowiedział się o całej sytuacji, przedstawiając swój punkt widzenia.

Nie miałem niczego do zyskania w tym rewanżu – absolutnie niczego. Wielokrotnie mówiłem, że nie chcę tej walki. Powtarzałem, że chciałbym zmierzyć się z jakimś stójkowiczem, a później możemy ewentualnie wrócić do tego. Szczerze mówiąc, to kurde KSW mnie wrzuciło na tę walkę. Oczywiście można wszystko zwalić na to, że jestem beznadziejny i nie potrafię się bić, ale to jest beznadziejnie poprowadzona kariera, która realnie ma potencjał. Włożyłem barzdo dużo pracy w to wszystko. Jeżeli miałbym mieć jakikolwiek żal, to do samego siebie, że nie powiedziałem ludziom dookoła siebie, że są głupi i mają spadać na drzewo – na takiej zasadzie. Oczywiście, teoretycznie nie wybierasz sobie walk, ale praktycznie trzeba daną karierę w odpowiedni sposób poprowadzić. Musisz dać zawodnikowi się rozwinąć, żeby zobaczyć jego potencjał. Jeżeli te poprzeczki są zawieszone za wysoko, to możesz spaść bardzo nisko i nigdy tego nie odbudować. To jest czysta głupota. Jak się ma mało materiału, to trzeba o niego dbać, a nie marnować.

przyznał goszcząc w programie MMA Studio.

Zobacz także: Tomasz Narkun poznał oponenta na CAVEMMA 3

Źródło: YouTube/ekogwarancjaSPORTS