Pożegnalna walka Mateusza Gamrota z organizacją KSW ma szansę stać się wielkim hitem. KSW jest na „tak”, Gamer jest na „tak”, brakuje już tylko ostatniego elementu układanki: zgody na walkę ze strony Salahdine’a Parnasse. I tu zaczynają się schody…

Młody Francuz ma zakontraktowane w KSW walki w dywizji piórkowej. To właśnie w tej wadze zdobył tymczasowy pas mistrzowski i nie bardzo uśmiecha mu się pojedynkowanie w wyższej kategorii. Tymczasem jego potencjalny najbliższy przeciwnik – którego z resztą sam wyzwał do walki – Mateusz Gamrot, całkowicie odrzuca możliwość bicia się ponownie w dywizji piórkowej.

Prawda jest też taka, że na 66 kg nie zrobię już wagi. Ja ważę teraz 82 kg, rok nie walczyłem (…). Jak wejdę w okres mocniejszych przygotowań, to moja waga zjedzie poniżej 80 kg, tyle co wcześniej. Teraz robię też dużo siły, moja gęstość mięśnia jest też inna, więc na 66 będzie ciężko. To też chodzi o to, żeby zrobić bardzo dobrą walkę, wyjść i zawalczyć, a nie o to, żeby zrobić wagę i się przewrócić. Jeżeli więc chodzi o dobrą walkę, zaciętą, na pięć rund, to na 66 kg nie ma szans. No… chyba, że sobie nogę odetnę i z jedną nogą będę walczył.

powiedział nam Mateusz w ostatnim wywiadzie.

W opublikowanej dziś rozmowie z Arturem Mazurem Gamer przyznał, najniższa waga, na jaką może się zgodzić, to limit umowny 69 kg.

Mogę np. walczyć w catchweight 69 kg, po prostu wydaje mi się, że to jest najbardziej racjonalne. I podobnie było w przypadku Mameda, który walczył w 92 kg z Tomkiem Narkunem, walczył też z Borysem, gdzie był limit 92 kg. Także więc takie przypadki były i wydaje mi się, że to nie powinien być problem. Ja tego chcę, jestem gotowy.

Problem jest chyba ze strony Salahdine’a. Tę walkę stworzyła federacja, stworzyli fani i jego sztab, a wydaje mi się, że najbardziej zainteresowany, mój oponent, nie chce tej walki, bo się po prostu boi.

powiedział.

Mateusz podkreślił, że nie jest w stanie zejść do wagi piórkowej, zwłaszcza w tak krótkim czasie – bo organizacja celuje z tym pojedynkiem w KSW 53 w marcu. Poprzednio schodził przecież do kategorii piórkowej przez pół roku, a tymczasem do wydarzenia w Łodzi pozostało zaledwie osiem tygodni.

Mimo, że zasłanianie się wagą, Gamer uważa za wymówkę ze strony Francuza, to bardzo dobrze ocenia go jako zawodnika i traktuje pojedynek z nim jako wyzwanie.

Nie podzielam wielkich zachwytów nad nim, aczkolwiek uważam go za bardzo dobrego zawodnika. Ten fakt mnie motywuje i ja chcę tej walki, bo ja chcę walczyć z zawodnikami, którzy stanowią dla mnie wyzwanie, jakieś zagrożenie. Ta walka mnie elektryzuje. Salahdine jest bardzo dobrym zawodnikiem, wyśmienitym. Świetnie pracuje na nogach, jest bardzo szybki. Odwrotna pozycja. Bardzo dobra lewa ręka i lewa noga. Nie przegrał żadnej walki, ma 14-0. Więc ok, zróbmy to.

podsumował.

Goszczący w programie Paweł Kowalik dodał, że jeśli do tej walki nie dojdzie, to będzie to wyłączną winą Parnasse.

Mam duży niesmak w związku z Salahdine’m Parnasse. (…) To Salahdine zaczął mówić o walce z Mateuszem. Pomyślałem wtedy: „grubo, ambitnie chłopak podchodzi, bo nie ma w KSW większego wyzwania sportowego niż Mateusz”. A okazuje się, że to chyba była PR-owa zagrywka. Rzucił to, myślał, że tej walki nie będzie, a kiedy okazało się, że ta walka jest możliwa, to schował się gdzieś za tym catchweight’em w Paryżu. Nie gra mi to z tą całą narracją medialną. Pisze o nim L’Equipe, piszą o nim media francuskie, porównuje się go do Muhamada Ali, do Mbappé, do największych tuz w swoich dyscyplinach, a mówimy o chłopaku, który w polskiej organizacji przestraszył się pójść [wyżej z wagą]. (…) Tak więc spory zawód, bo myślałem, że sam Parnasse jest bardziej ambitny sportowo, a nie tylko używa medialnie nazwiska Mateusza, żeby podpić swoje notowania w Polsce.

powiedział Kowalik.

Fani chcą tę walkę zobaczyć, a Salhdine robi problem. W tym momencie trzeba mieć świadomość, że jeżeli do tej walki nie dojdzie, to winnym takiego obrotu rzeczy będzie Salahdine Parnasse.

podsumował właściciel MMA Cartel.

Zobacz także: Mateusz Gamrot o aktualnym etapie rozmów z UFC

źródło: Klatka po klatce