W zeszły weekend doszło do gali KSW 59, którą zwieńczyć miał pojedynek Mariusza Pudzianowskiego z Senegalczykiem, Serigne Ousmane Dią. Znaczna część promocji poświęcona była temu starciu, jednak niestety, przeciwnik Polaka wypadł z wydarzenia dosłownie na ostatnią chwilę.

Organizacja szybko musiała zorganizować zastępstwo i ostatecznie w main evencie, naprzeciwko „Pudziana” wystąpił debiutujący w formule MMA, Nikola Milanovic (0-1). Jak łatwo można się domyślić, walka ta zakończyła się bardzo szybko – trwała nieco ponad minutę.

Zobacz także: KSW 59: Mariusz Pudzianowski łatwo wygrał z Nikolą Milanoviciem [WIDEO]

Z oficjalnych komunikatów wynikało, iż Serigne Ousmane Dia (2-0) doznał ostrego zapalenia wyrostka robaczkowego i momentalnie musiał zostać przetransportowany do szpitala. Teraz senegalski „Król Aren” wydał oświadczenie – opublikowane na portalu Wirtualna Polska – w którym zwraca się do publiczności, przede wszystkim przepraszając za zaistniałą sytuację.

Chciałbym się odnieść do tego, co miało miejsce w sobotę. Przede wszystkim przepraszam kibiców oraz KSW. Ostanie dwa miesiące spędziłem na treningach, by dobrze przygotować się do tego starcia. Polscy dziennikarze byli w Senegalu, widzieli jak trenuję. Myślę, że moje chęci były widoczne. Nad ranem w dniu walki poczułem bóle brzucha, które okazały się ostrym zapaleniem wyrostka robaczkowego. To wszystko się okazało w szpitalu. Lekarze mi powiedzieli, a właściwie zakazali przystępować do walki. Dzisiaj wylatuję do Francji, gdzie w Paryżu poddam się zabiegowi. Jeszcze raz przepraszam wszystkich – głównie KSW i kibiców. Życzę wszystkiego dobrego oraz mam dużą nadzieję, iż jednak dojdzie do walki z Pudzianowskim, bo czułem, że ludzie na to czekają.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl– legalnego polskiego bukmachera.

Właściciele KSW również wyrażali chęci ponownego zestawienia Mariusza Pudzianowskiego (14-7) z „Bombardierem”, jednakże na ten moment nie wiadomo, kiedy, ani gdzie miałoby do tego dojść, więc pozostało jedynie cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń.

Źródło: wideo.wp.pl