DEMOLKA! Tak można określić „walkę” Borysa Mańkowskiego. Mistrz nie dał żadnych szans Anglikowi, który nie zadał ani jednego znaczącego ciosu w trzyrundowej walce.

Od początku starcie Borys Mańkowski był agresywniejszy i to on całą rundę kontrolował Johna. Klinczował i zamykał przy siatce. Anglik nie miał w ogóle nic do powiedzenia w tej rundzie. Nie było momentu, w którym zagroziłby mistrzowi.

Druga runda również zaczęła się pod dyktando mistrza, jednak w tej rundzie już w pierwszej minucie sprowadził pretendenta, po czym kontrolował i obijał łokciami w parterze jak tylko chciał Maguire’a aż do końca rundy, zdobywając chwilowo dosiad.

W trzeciej rundzie Mańkowski zaczął kopać lowkingami, po czym John spróbował wejścia w nogi, ale Borys z łatwością wybronił się z tego podejścia. Po nieudanym high kicku i wywróceniu się Anglika, ten nie próbował wstawać. Poznaniak skorzystał z tego i poszedł za nim do parteru, gdzie zdobył kontrolę i ponownie obijał przeciwnika do końca rundy. W ostatnich sekundach Borys spróbował jeszcze dźwigni na nogę, ale zabrakło czasu na dociągnięcie.

Jednogłośnie, ogromną przewagą, mistrzem zostaje Borys Mańkowski.