Michael Bisping (30-9) może być na emeryturze, ale to nie znaczy, że nie może walczyć z kimś na słowa… Wraz z czerwcowym powrotem UFC 225 do Chicago, Bisping zagotował podczas wywiadu Colby’ego po zwycięstwie nad Rafaelem Dos Anjosem tamtego wieczoru. Ciągłe wymiany w końcu sprawiły, że Bisping i Covington skoczyli sobie do gardeł.

Parę dni temu Colby odpowiedział na krytykę Michaela, skupiającą się na jego spotkaniu z prezydentem Donaldem Trumpem, gdzie planował zaprezentować mu swój pas.
Colby całkiem niedawno to spotkanie odbył, o czym z radością nie omieszkał przypomnieć Bispingowi w wideo. Po jego obejrzeniu, Michael odpowiada mu w swoim podcaście:

Dla niektórych jesteś wielkim zwolennikiem Trumpa, dobrze, brawo. Byłeś w Białym Domu, świetnie. Ale żeby było jasne. Z pasem tymczasowym czy nie, nie jesteś obecnie nikim ponad regularnie walczącego zawodnika UFC i poszedłeś tam tylko i wyłącznie dlatego, że Dana jest blisko z Trumpem. Są przyjaciółmi, ziomkami.
Myślałem nad powodem. I na pewno to nie było przez to, że prezydent usiadł i oglądnął i był jak „oh, a więc to jest ten frajer Colby, robiący te niesamowite rzeczy, musimy go mieć w Białym Domu, musimy przyjąć z honorami tego wielkiego Amerykanina”. Nie tak było. Po prostu kiedy Dana odbierał mu pas, powiedział „nie przejmuj się tym, odbieramy ci pas, ale żeby to złagodzić, dam ci spotkanie z prezydentem, możesz wpaść na 30 sekund, tylko niczego nie dotykaj”.

Technicznie rzecz biorąc, Colbyemu nie został jeszcze odebrany pas tymczasowy i nie zostanie, dopóki Woodley i Till nie zawalczą o ten właściwy, 8 września na gali UFC 228.

Oprócz tego, Bisping odpalił kolejne działo:

Powodzenia. Możesz siedzieć i zabawiać się w Photoshopie całe dnie, bo przecież nie przygotowujesz się do walki o jakikolwiek pas. Teraz to robota Tilla. To kto się będzie śmiał ostatni? Darren czy Colby?

autor: Katarzyna Wilkosz

 

źródło: mmanytt