Od przeciwniczek, które rywalizowały o miano najlepszej w UFC, aż po dobre koleżanki – historia relacji pomiędzy Joanną Jędrzejczyk oraz Karoliną Kowalkiewicz jest wręcz niesamowita. Teraz łodzianka zabrała głos po odejściu byłej mistrzyni na sportową karierę. 

Kiedy w 2016 roku, przy okazji gali z numerem 205, Karolina Kowalkiewicz (13-7) oraz Joanna Jędrzejczyk (16-5) wchodziły razem do oktagonu, raczej mało kto spodziewał się, w jaki sposób dalej potoczą się ich losy. Atmosfera była nadwyraz gęsta… Później wszystko się jednak zmieniło o 180 stopni i kiedy tylko miały okazję wyciągnąć do siebie pomocną dłoń, to to robiły. Niejednokrotnie byliśmy świadkami chociażby wspólnych treningów, które chętnie relacjonowały w przestrzeni internetowej.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Po weekendowej gali UFC 275, jedna z nich – Jędrzejczyk – postanowiła już zawiesić rękawice na kołku. „Legenda, przyszła członkini Galerii Sław” – mieliśmy wysyp tego typu komentarzy pod postami, związanymi z jej osobą. Wyrazy uznania w stronę byłej czempionki wysłała również Kowalkiewicz, która zdecydowanie nie szczędziła jej miłych słów.

Jędrzejczyk z optymizmem patrzy w przyszłość. Choć nie będzie już aktywną zawodniczką, wciąż chce być blisko sportu, przy okazji spełniając się na innych polach.

Wiesz, mam dwie firmy i chcę je rozwijać. Pragnę zostać profesjonalnym kierowcą, może nawet wziąć udział w wyścigu Paryż-Dakar.

Chciałabym także pomagać dzieciom. Ja pochodzę z małej miejscowości, ale mój amerykański sen się spełnił. Dlatego chciałabym pomagać innym, żeby oni też spełniali swoje marzenia.

mówiła tuż po wydarzeniu.

Zobacz także: Łzy, ale też radość i nadzieja – Joanna Jędrzejczyk w emocjach, zdradza swoje plany

Źródło: Instagram/Karolina Kowalkiewicz