Były mistrz KSW Daniel Torres spróbował swoich sił w formule uderzanej. Zupełnie jednak mu się to nie opłaciło, bowiem został mocno trafiony, po czym upadł, niczym rażony prądem. 

W latach 2019-2022 Daniel Torres (14-5) występował w największej organizacji MMA nad Wisłą. Do okrągłej klatki zdążył wejść siedmiokrotnie, zwyciężając pięć z tych potyczek. W międzyczasie zdobył nawet mistrzowskie trofeum dywizji piórkowej, zadając Salahdine’owi Parnasse’owi (18-1) pierwszą przegraną w karierze. Pas utracił jednak w rewanżu, kilka miesięcy później.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Jakiś czas później popularny „Tucanao” zdecydował się opuścić szeregi KSW, wiążąc się z amerykańskim PFL-em. Do debiutu doszło w kwietniu tego roku. Torres stanął w szranki z Alejandro Floresem (21-4), jednakże ostatecznie zmuszony był uznać jego wyższość. To nie wszystko… Następnie złapano go na dopingu i poddano karze w wymiarze kilkumiesięcznego zawieszenia, a wynik walki zmieniono na no contest.

Sam zawodnik najwyraźniej nie chciał czekać, aż ponownie będzie mógł rywalizować we wszechstylowej walce wręcz i zdecydował się na starcie w innej formule uderzanej. W niedzielę wziął udział w rozgrywanym w Kambodży wydarzeniu, gdzie – na jego nieszczęście – został piekielnie ciężko znokautowany.

Zobacz także: Inny kandydat w kolejce? Menadżer zaprzecza doniesieniom o rewanżu Makhachev – Oliveira

Źródło: Twitter/Matysek