– Wiem, jak walczy Tomek i co muszę zrobić, aby wyeliminować jego mocne strony. Jestem pewien, że zrobię to i zabiorę „złoto” do domu. A wygram, bo mojej psychiki nie da się złamać – mówi portalowi Inthecage.pl Cezary Kęsik, który już 10 września w Ostrowie Wielkopolskim zaprezentuje swe umiejętności na gali KSW 74.

Kamil Piłaszewicz: „Cezary Kęsik przywita w wadze średniej Tomasza Romanowskiego” – głosi zapowiedź federacji KSW. Także, jakie to będzie powitanie? Brutalne? (śmiech)
Cezary Kęsik: Jasne, że tak! Jestem mocno nakręcony na tę walkę i przywitam Tomiego tak samo, jak „Krakusa”.

Zapewne pomysłu na walkę się nie dowiemy, więc nim przejdziemy dalej, to proszę o wieści, jak wygląda dyspozycja zdrowotna i forma na niecałe dwa tygodnie przed galą KSW 74.
– Zdrówko dopisuje, waga schodzi. Dlatego mogę powiedzieć, że forma jest bombowa!

Jak do tego doszło, że Cezary Kęsik pojawił się na rozpisce gali w Ostrowie Wielkopolskim?
– Rozmawiałem z Wojsławem odnośnie do mojego startu. Powiedział mi, że chętniej widzieliby mnie na październikowej gali, ale ja wolałem wrześniową. Tommy dodał post, że chce się bić we wrześniu z kimś z kategorii 84 kg. Od razu miałem mu odpowiedzieć w social media, że: „Z chęcią Cię przywitam w nowej kategorii wagowej”, ale nie było to konieczne. A to dlatego, że dostałem wiadomość, że walka jednak może być we wrześniu i to właśnie z nim, więc jest świetnie.

Wrześniowy termin, jak i przeciwnik były pierwszymi podanymi opcjami przy negocjacjach do następnej walki?
– Byłem na gali w Kielcach i oglądałem jego występ na żywo. Wtedy nie przypuszczałem, że w kolejnym pojedynku będę bił się z Romanowskim, więc specjalnych odczuć, co do tej walki nie miałem. Wygrał w fajnym stylu, tyle.

Odnośnie do tego, jak i ostatnich pojedynków Tomasza Romanowskiego jest coś, co Cię zaskakuje, bądź szczególnie niepokoi w jego game-plan’ie na walkę?
– Nie! Wszyscy wiemy, jak walczy „Tommy”.

Przed Waszym pojedynkiem media chętnie przypominają, że „Tommy” był dosłownie albo już szykowany do walki wieczoru, albo eliminatora do pasa wagi półśredniej. Wiemy też, dlaczego musiał przenieść się kategorię wyżej. Jeśli powiem, że teraz będzie miał jeszcze bardziej wymagających rywali i już w debiucie w nowej wadze trafił do „piekła”, to odpowiesz, że…
– Z chęcią go tam zabiorę! (uśmiech)

Dlaczego to Twoja ręka powędruje w górę przy ogłaszaniu werdyktu po pojedynku na KSW 74?
– Tak jak powiedziałem przed chwilą, wiem, jak walczy Tomek i co muszę zrobić, aby wyeliminować jego mocne strony. Jestem pewien, że zrobię to i zabiorę „złoto” do domu.

Masz na koncie 13 wygranych, z czego 10 przez nokaut, a „Tommy” w 16 pojedynkach zanotował 6 triumfów przez nokauty. Czyżbym właśnie przewidział, jak zakończy się Wasza konfrontacja?
– Rzeczywiście jest duże prawdopodobieństwo, że tak się wydarzy. Aczkolwiek nie będę smutny, jeżeli wygram np. przez decyzję sędziów. (śmiech)

Wiemy, że mamy bezkrólewie w wadze średniej, a tymczasem w Ostrowie mamy i Twój pojedynek, i Damiana Janikowskiego z Tomem Breese. Zakładając, że odnosisz triumf, chciałbyś stoczyć pojedynek z wygranym z tej pary?
– Zawsze dostaję konkretne nazwisko i wtedy się z nim biję. Także przy kolejnej walce będzie dokładnie tak samo. Czy to będzie wygrany z przedstawionej przez Ciebie pary? Nie ma znaczenia.

Ostatnim razem mogliśmy podziwiać Cię w akcji na KSW 69, gdzie dałeś solidną, wyrównaną walkę z Pawłem Pawlakiem. Zakładając, że teraz zwyciężysz, chciałbyś pod koniec lub na początku roku przystąpić do rewanżu z nim?
– Jedyny sens rewanżu z Pawłem, jaki widzę, to wtedy, kiedy zmierzymy się o pas.

Podpytywałem już o to Damiana Janikowskiego, tj. czy teraz również powinniśmy mieć turniej o mistrzowski pas w wadze średniej, z tym że liczący większą liczbę zawodników. Co o tym sądzisz?
– Zarówno było, jak i byłoby to ciekawe rozwiązanie.

Zarówno media środowiskowe, jak i spoza świata MMA sądzą zgodnie, że tytuł mistrza lada moment wróci do Mameda Khalidova. Jak się zapatrujesz na tego typu stwierdzenia?
– Mamed jest świetnym zawodnikiem, więc nie będę zaskoczony, jeżeli tak się stanie. (uśmiech)

Wiadomo, że mówimy o kimś wymykającym się wszelkim schematom, lecz czyż dywizja do 84 kg nie jest najlepiej, najbogaciej obsadzoną w KSW?
– Na pewno dywizja do 84 kilogramów jest w KSW bardzo mocna. Jednak, czy najmocniejszą? Hmm…

Zapewne już nie w tym, ale dlaczego to Cezary Kęsik ma szanse stać się nowym mistrzem KSW w dywizji do 84 kg w 2023 roku?
– Dlatego, że mojej psychiki nie da się złamać. (uśmiech)

Odnośnie do zarówno, i najbliższych, i nieco dalszych celów, to koncentrujesz się wyłącznie na tym starciu? A może już rozglądasz się za konfrontacją z konkretnym przeciwnikiem?
– W tej chwili skupiam się tylko na tej, najbliższej walce. Myślę tylko o tym, w jaki sposób będę mógł ją zakończyć i o samym zwycięstwie.

rozmawiał Kamil Piłaszewicz, zagranie.com