Charles Rosa na gali UFC on ESPN 10 pokonał Kevina Aguilara przez niejednogłośną decyzję sędziów. Reprezentant klubu American Top Team nie ukrywał, iż cieszy się, że powrócił na ścieżkę zwycięstw.
Wiedziałem, że Kevin jest silny, więc musiałem wykorzystać mój zasięg i go rozbijać. Gdy moje ciosy dochodziły, to zacząłem zadawać ich więcej i wywierałem presję. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się wygrać. Trochę się przestraszyłem, jak oznajmili, że to niejednogłośna decyzja. Byłem stroną pokrzywdzoną, kiedy przegrałem z Yairem Rodriguezem przez niejednogłośną decyzję – myślałem, że wygrałem ten pojedynek. Cieszę się, że wygrałem.
powiedział 33–latek na konferencji prasowej po sobotnim wydarzeniu.
„Boston Strong” przyznał również, że dążył do skończenia tego pojedynku przed czasem, jednakże jego rywal był w stanie wytrzymać z nim pełne 15 minut w oktagonie.
Przez cały czas próbowałem go skończyć. Chylę czoła przed Kevinem, to bardzo twardy dzieciak. Wyszedłem tam, aby zabić, ale był w stanie to przetrwać. Wygrałem – to był plan, który zrealizowałem.
Rosa dodał też, iż w przyszłości chciałby zrewanżować się Bryce’owi Mitchellowi za majową porażkę (gala z numerem 249), aczkolwiek zdaje sobie sprawę z tego, że najpierw będzie musiał wygrać kilka walk.
Chciałbym kiedyś zawalczyć ponownie z Brycem Mitchellem, ale będę musiał na to zasłużyć. Właśnie pokonałem jednego z najlepszych na świecie. Jestem gotowy, aby wrócić do oktagonu i dać show.
Zobacz także: Tony Ferguson znów zaprasza do walki McGregora w stylu gry GTA
Źródło: MMA Junkie