Khamzat Chimaev nie darzył Conora McGregora sympatią na długo przed tym, zanim zaczął występować w największej na świecie organizacji. Szwed opowiedział o tym, jak dwa lata temu udał się do Irlandii, w celu wyjaśnienia sobie kilku spraw z „Notoriousem”.
Khamzat Chimaev jest wschodzącą gwiazdą światowego MMA, który wszystkie ze swoich ośmiu pojedynków kończył przed czasem. Choć zawodnik pierwszy raz wystąpił pod sztandarem UFC w połowie lipca, zdążył już zachwycić wielu obserwatorów swoją postawą.
Fighter opowiedział niedawno o tym, jak wybrał się do Irlandii, by spotkać się twarzą w twarz z największą gwiazdą organizacji, Conorem McGregorem.
W tamtym czasie byłem jeszcze amatorem, miałem chyba profesjonalny rekord 1-0. To było wtedy, gdy ciągle obrażał Khabiba i mówił też coś o Zubairze Tukhugovie. Nikt nie wiedział kim jestem. Conor gadał jeszcze o jednym Czeczenie – nie pamiętam imienia, ale opowiadał, że go znokautował podczas sparingu. Nie mogłem w to uwierzyć. Mieszkałem blisko Irlandii, więc pomyślałem, że złapię go na ulicy, albo w klubie i pobiję. Zasługiwał na to.
26-latek dotarł do kraju McGregora, jednak został zatrzymany i umieszczony w areszcie.
Tak, wylądowałem w Irlandii i czekałem na lotnisku. Na początku zatrzymali mnie na chwilę i powiedzieli, żebym zawrócił. Kiedy wychodziłem z portu lotniczego ponownie mnie przystopowali. Wtedy byli to już ludzie w mundurach. (…) Okazało się, że są to siły specjalne i powiedzieli mi, że nie mogę nigdzie iść. Nie za bardzo ich rozumiałem, ponieważ mój angielski nie był najlepszy. Nawet teraz nie jest na najwyższym poziomie. Zawieźli mnie na komisariat, gdzie czekałem 8 godzin. (…) Nie było żadnego przesłuchania. Po prostu musiałem siedzieć w celi. Przebywałem tam może z 8, czy 9 godzin. Ciągle robiłem pompki i przysiady. Nie dali mi nawet jedzenia. Po tym czasie powiedzieli mi, że muszę wracać do Szwecji. Odwieźli mnie na lotnisko, gdzie czekał samolot i odesłali do domu.
Chimaev dopuścił się próby pobicia Irlandczyka, by obronić honor wszystkich urażonych przez niego Czeczenów.
Szczerze powiedziawszy chciałem go pobić. Sporo osób myślało, że lecę tam, aby pomóc mu w przygotowaniach do walki z Khabibem. Nie chciałem bronić honoru tylko Nurmagomedova, ale nas wszystkich. Jeśli nie miałbym okazji bezpośredniej konfrontacji, to myślałem, żeby czymś w niego rzucić. Po prostu chciałem się mu przeciwstawić.
Może Khamzat będzie miał w przyszłości okazję spotkać się z „Notoriousem”, ale tym razem w klatce UFC. Szwed zdążył już nawet o to zaapelować.
Zobacz także: Nurmagomedov vs. St. Pierre w przyszłym roku? Interesujący wpis Khabiba
Źródło: MMAjunkie