Tom Aspinall, jak każdy, marzy o sięgnięciu po mistrzowski pas UFC. Jest jednak świadomy, ile czeka go jeszcze pracy, więc chciałby na spokojnie piąć się ku górze. Tuż po ostatnim zwycięstwie, zdradził, z kim chciałby się zmierzyć w następnej kolejności. 

Zalediwe 28-letni Tom Aspinall (11-2), póki co idzie, jak burza w amerykańskim gigancie. Stoczył tam cztery pojedynki, w każdym z nich rozbijając postawionego naprzeciwko niego oponenta przed czasem. Po raz ostatni zameldował się w tamtejszej klatce, w miniony weekend, gdy podzielił ją z Sergeyem Spivakiem (13-3) i nie mając większych problemów, zdemolował go już w inauguracyjnej odsłonie.

Zobacz także: UFC Vegas 36 – wyniki. Zawada przegrywa na punkty

Ekspresowa wygrana przyniosła mu także bonus w postaci 50 tysięcy dolarów, więc ma co świętować, choć sam woli skupić się na kolejnym celu. Nie wiadomo jeszcze kiedy, ani naprzeciwko kogo przyjdzie mu wystąpić, jednakże jak sam zaznaczył – chętnie skrzyżowałby rękawice z doświadczonym Bułgarem, Blagoyem Ivanovem (18-4).

Chcę rywalizować ze sklasyfikowanymi kolesiami. Wiem, że Sergey był w rankingu. Po prostu pragnę mierzyć się z zawodnikami, którzy zajmują podobne pozycje. Wierzę, że wywalczę sobie szansę starcia o pas. Natomiast nie ufam w żaden hype, który miałby mnie do tego doprowadzić. Gość, który wcześniej ze mną rozmawiał, wspomniał o Blagoyu Ivanovie – taki pojedynek stoczyłbym z miłą chęcią. Jest bardzo wytrzymały. Darzę go szacunkiem, bo występuje już od dawna i jest bardzo, bardzo twardy. Ciekawe, jak moja siła i szybkość wypadłaby na tle kogoś takiego. 

Ivanov po raz ostatni zameldował się w oktagonie UFC, w maju minionego roku. Stanął wtedy w szranki z wytępującym pod flagą Brazylii, Augusto Sakaiem (15-3-1) i przewalczywszy pełny dystans, finalnie musiał uznać wyższość przeciwnika, niejednogłośnie przegrywając na kartach sędziowskich. Od tego czasu był zestawiany jeszcze jednokrotnie. Mowa tutaj o jego konfrontacji z naszym krajanem, Marcinem Tyburą (22-6), aczkolwiek finalnie nie doszła ona do skutku.

Źródło: MMA Junkie