Colby Covington wyraził chęć do stoczenia pojedynku z Jorge Masvidalem. „Chaos” stwierdził, że chciałby zmierzyć się z „Gamebredem” na gali UFC w Miami skąd pochodzi Masvidal.

Od dłuższego czasu trwa głośna wymiana zdań pomiędzy Colbym Covingtonem a Jorge Masvidalem. Zawodnicy nie przepadają za sobą, a wszyscy kibice tylko czekają na to, aż obaj będą mogli zmierzyć się ze sobą w klatce.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

„Chaos” podczas audycji w Submission Radio zabrał głos na temat tego wyczekiwanego pojedynku.

Nasza walka musi dojść do skutku. Jesteśmy najlepszymi zawodnikami na świecie, a szum na temat jego osoby się powoli kończy i ja chciałbym być tym, który go zakończy. Dana White podszedł do mnie po mojej walce z Woodleyem i powiedział, że chcą teraz zorganizować mój pojedynek z ulicznym Judaszem. Od razu się zgodziłem. Ten facet jest przerażony. On boi się mojego cienia. Gdyby mój cień był wokół niego to Masvidal zacząłby uciekać. Więc kto wie, czy pojawi się w oktagonie. Nie chcę go bić na ulicach Miami, bo jestem królem Miami, ale nie chcę go bić na ulicach Miami, bo jeśli go tam pobiję, nikt nie będzie płacił rachunków za szpital. 

Covington kontynuował i stwierdził, że Miami to byłaby idealna lokalizacja na galę, na której mógłby się zmierzyć z Masvidalem.

To musi być główna walka wieczoru gali sprzedawanej w systemie pay-per-view. Nie ma co do tego wątpliwości. Jesteśmy dwoma największymi wrogami w organizacji i tak się składa, że walczymy w tej samej kategorii wagowej, a kiedyś byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Myślę, że najlepszym miejscem na walkę byłaby hala American Airlines Arena w Miami na Florydzie. Mam nadzieję, że od grudnia bądź stycznia kibice będą mogli przychodzić na gale. Ludzie chcą zobaczyć walkę w Miami i uważam, że UFC musi wrócić do Miami.

Chcielibyście zobaczyć taki pojedynek?

Zobacz także: Paulo Costa: Będę dążyć do rewanżu z Israelem Adesanyą

źródło: bjpenn.com