Minionej nocy w Las Vegas odbyła się gala UFC 245. W walce wieczoru mistrz UFC w wadze półśredniej Kamaru Usman (16-1) pokonał przez TKO  w piątej rundzie Colby’ego Convingtona (15-2).

Przerwanie walki pod koniec piątej rundy nie spodobało się Colby’emu Covingtonowi do tego stopnia, że nawet nie zdecydował się pozostać w klatce, aby udzieli tradycyjnego wywiadu. Zamiast tego Colby szybko wybiegł z hali do szatni, nie zamienił nawet kilku słów z mediami, a chwilę po zakończeniu walki został zawieziony do lokalnego szpitala z podejrzeniem złamania szczęki (co następnie się potwierdziło).

Covington szybko jednak zdecydował się skomentować przebieg walki i we wpisie zamieszonym na Twitterze skrytykował pracę sędziego klatkowego, Marca Goddarda:

„Normalnie ludzie pieprzą w sypialni, a nie w oktagonie, Marc Goddard! Poszedłem tam, żeby zabić albo zostać zabitym. Obrabowałeś mnie z tego. Obrabowałeś ludzi z uczciwej walki. Powinieneś się wstydzić! Udawany cios w jaja. Udawany palec w oko. udawane przerwanie. Udawany sędzia!”

napisał niedoszły mistrz UFC.

Następnie Chaos zamieścił jeszcze jeden wpis, już bardziej stonowany, na swoim Instagramie:

„Po prostu chłopak z Oregonu, który goni swój amerykański sen. Ciężko pracowałem i do wszystkiego dochodziłem z trudem, przez całe swoje życie. Wystawiłem się tam, żeby zabić, albo zostać zabitym. Marc Goddard obrabował mnie z tego i olał ciepłym sikiem. Dał mojemu rywalowi czas, po udawanych kontuzjach, a potem jeszcze zakończył walkę przed czasem. Ale mojego ducha i woli nie da się złamać, tak jak Ameryki. Chwilowe wstrząsy nie są w stanie mnie spowolnić. Wy ludzie jeszcze tak naprawdę nic nie widzieliście!”

Wczorajsza przegrana przerwała doskonałą passę siedmiu wygranych z rzędu odniesionych przez Covingona w klatce.

źródło: Twitter, Instagram