Kilka dni temu znów zrobiło się głośno na temat najpopularniejszego zawodnika mieszanych sztuk walki na świecie. Tym razem jednak Conor McGregor nie błyszczał w oktagonie z powodu swoich bitewnych umiejętności, a zachowania jakiego dopuścił się po walce swojego klubowego kolegi – Charliego Warda.
Jeśli nie mieliście okazji zapoznać się z materiałem video z wtargnięcia Irlandczyka do klatki Bellator MMA, możecie znaleźć je TUTAJ! Mistrz wagi lekkiej UFC opublikował dziś na swoim Instagramie oświadczenie dotyczące tamtych zdarzeń w którym przeprasza za swoje zachowanie i wyjaśnia motywy występków jakich się dopuścił.
Pisownia oryginalna:
Pragnąłbym szczerze przeprosić za moje zachowanie na ostatniej gali w Dublinie. Podczas wspierania mojego przyjaciela i lojalnego kolegi klubowego pozwoliłem moim emocjom wziąć górę i tym samym przekroczyć granicę. Jako mistrz UFC, producent, autorytet i osoba publiczna powinienem zachować się na wyższym poziomie. Sędzia Marc Gonard podjął absurdalną decyzję przywracania do walki nieprzytomnego zawodnika i zmuszania go do kontynuowania walki w drugiej rundzie. Nawet pomimo próśb narożnika tamtego zawodnika. Walka była skończona. Będąc w przeszłości świadkiem walki mojego przyjaciela*, w której wydarzyła się rzecz najgorsza, gdy jego przeciwnik zmarł po walce na skutek odniesionych obrażeń, bałem się, że to może się znowu wydarzyć i wybuchłem. Przepraszam wszystkich. Chciałbym szczerze przeprosić Pana Mike’a Mazzulli i wszystkich którzy pracowali przy produkcji tego wydarzenia, Andy’ego Ryana i jego zawodnika Johna – dwójki która zawsze serwuje świetne walki. Pragnąłbym również przeprosić każdego z moich fanów, kocham was wszystkich! Zawsze uczyłem się na swoich błędach i tym razem nie będzie inaczej.
*Chodzi o pojedynek Charliego Warda z Joao Carvalho, po którym Portugalczyk zmarł w nocy po pojedynku na skutek odniesionych w walce obrażeń.
Zobacz także: John Kavanagh komentuje zachowanie swojego podopiecznego
Zobacz także: Dlaczego Conor McGregor starł się z Markiem Goddardem?