Daniel Cormier (21-1, 1NC) był gościem w programie „The MMA Hour”. Mistrz UFC w dwóch kategoriach wagowych opowiedział o swoim ostatnim pojedynku ze Stipe Miociciem (18-3) i starciu z Brockiem Lesnarem (5-3, 1NC).

Na sobotniej gali UFC 226, Cormier już w pierwszej rundzie znokautował Stipe Miocicia i zdobył pas wagi ciężkiej. Został tym samym drugim w historii UFC zawodnikiem, który ma 2 tytuły jednocześnie, bo jest też mistrzem w wadze półciężkiej. W efekcie, mimo że ma już 39 lat i jego kariera zbliża się do końca, to zaczęto go wymieniać jako jednego z najlepszych zawodników w historii dyscypliny.

Jeśli po prostu pracujesz, stajesz się coraz lepszy. Osiągasz cel po celu. Jeśli coś zepsujesz, nie możesz się poddawać. Musisz dawać z siebie wszystko, żeby mieć okazję na osiągnięcie czegoś specjalnego. Ja to osiągnąłem. To niesamowite uczucie.

powiedział Cormier.

Teraz „DC” ma zmierzyć się z Brockiem Lesnarem. Obaj zawodnicy starli się jeszcze w oktagonie po walce Cormiera z Miociciem. Tak o całym zajściu opowiedział mistrz UFC dwóch kategorii wagowych.

To zdarzenie sprawiło, że czułem się jeszcze lepiej. Jestem facetem, który lubi takie momenty. Kiedy pierwszy raz zdobyłem pas, pierwszą rzeczą, jaką krzyczałem do Jona Jonesa, było to, aby przygotował się na następną walkę. Teraz powiedziałem Brockowi Lesnarowi, żeby wszedł do oktagonu i ustawił się w kolejce do walki ze mną. Nie zmienia to faktu, że wygrałem tytuł. To zdarzenie nie zepsuło tego świetnego momentu.

Jest bardzo silny. Popchnął mnie i upadłem, a kiedy znowu się zbliżył, odepchnąłem go, ale ledwo się poruszył. Powinienem popchnąć go o wiele mocniej. Ale i tak dostanie za swoje. Zamierzam go pokonać.

źródło: mmafighting.com/The MMA Hour

Zobacz także: Miocić chce rewanżu z Cormierem