Kolejna walka Marcina Tybury w najlepszej organizacji MMA na świcie już dziś w nocy. Po drugiej stronie oktagonu stanie z Polakiem mocno bijący Walt Harris. Czy „Tybur” może to wygrać, a jeśli tak, to jak? Zapraszamy na analizę walki! Zerknijcie też na kursy od naszej niezawodnej Fortuny!

Zgarnij BONUS od Fortuny dla fanów MMA: Zakład bez ryzyka w wysokości do 210 zł oraz bonus od depozytu do 2000 złotych!

Grzegorz: Dla Polaka to naprawdę bardzo duża szansa, żeby ponownie znaleźć się w TOP 10 kategorii ciężkiej UFC, gdyż jego najbliższy przeciwnik, w osobie Walta Harrisa piastuje aktualnie ósmą pozycję, Marcin Tybura jest natomiast jedenasty. Nie ulega wątpliwości, że na papierze walka z Harrisem dla „Tybura” jest mniej skomplikowana niż pierwotnie zestawiony pojedynek z Blagoyem Ivanovem, który ostatecznie nie doszedł do skutku przez kontuzję Bułgara. Owszem, w walce z Amerykaninem istnieje wprawdzie większe ryzyko bycia skończonym przez nokaut, lecz nie jest to tak wszechstronny rywal jak wspomniany Ivanov, do tego nie dysponuje także tak dobrą kondycją, jak bułgarski reprezentant.

Każdy, kto oglądał walki Walta doskonale wie, że jest on najbardziej niebezpieczny w pierwszej odsłonie pojedynku, gdzie zwykle agresywnie rusza z ciosami, próbując zamknąć rywala na siatce i tam ostrzeliwać go kolanami, sierpowymi na głowę oraz korpus i kopnięciami. Marcin nie może zatem cofać się w linii prostej na ogrodzenie, choć akurat o to jestem dość spokojny, gdyż Polak bardzo dobrze pracuje na nogach i zwinnie porusza się w oktagonie. Kluczem do sukcesu w pojedynku z „Big Ticketem” będzie dla Tybury przetrwanie pierwszych szarż, gdyż bardziej niż pewne jest, iż w kolejnej odsłonie walki, jego rywal będzie mocno spompowany, a kondycja u Marcina zawsze wyglądała imponująco, warto tu przywołać choćby niesamowitą batalię z Benem Rothwellem, gdzie Polak po zainkasowaniu kilkuset uderzeń i wyprowadzeniu znacznie większej liczby, był w trzeciej rundzie w stanie obalić ogromnego „Big Bena” i mocno go porozbijać w parterze. Nie mam także wątpliwości, że Marcin zdoła sprowadzić Harrisa do parteru i tam całkiem możliwe, że skończy Amerykanina, który z pleców nigdy nie prezentował się wybitnie, poza tym jego obrona przed obaleniami też pozostawiała wiele do życzenia.

Pojedynek widzę dość podobnie, jak Harrisa z Overeemem. Niewykluczone także, że i w walce z Polakiem, amerykański zawodnik będzie notował mniejsze lub większe sukcesy, gdyż pierwsza runda w wykonaniu Polaka zwykle jest dość spokojna i rozpoznawcza, a u jego rywala wręcz przeciwnie – rusza mocno, a dopiero później zwalnia. Będzie to więc delikatnie uchylone okienko dla Harrisa, aby wtedy starać się za wszelką cenę znokautować Polaka. Gdy walka wyjdzie za pierwszą rundę, szanse Walta na zwycięstwo będą naprawdę niewielkie, gdyż poza mocnym uderzeniem i szybkimi ciosami, nie ma on zbyt wiele do zaoferowania. Podsumowując – zdecydowanie wszechstronniejszy Polak, posiadający znacznie większy bak z paliwem przetrwa początkowe szarże i nawałnice ciosów ze strony swojego oponenta, od drugiej rundy wyraźnie przejmując stery pojedynku w swoje ręce, wygrywając we wszystkich płaszczyznach, finalnie wymęczonego Harrisa skończy ciosami w parterze w trzeciej odsłonie walki. Mój typ: Marcin Tybura przez TKO w 3. rundzie.

Kursy podstawowe na tę walkę na efortuna.pl przedstawiają się następująco:
Tybura: 1.50
Harris: 2.60

Chcesz obstawiać gale MMA? Zajrzyj koniecznie TUTAJ lub kliknij w banner poniżej.