Dan Hardy (25-10, 1 NC) w UFC jest w personą wielu talentów, m. in. analitykiem i komentatorem gal amerykańskiego giganta. Od 2012 roku nie mieliśmy przyjemności oglądać go w oktagonie. 

„The Outlaw” zauważa zmiany, które dotknęły w dużej mierzy skład zawodników jego rodzimej kategorii wagowej:

Myślę, że zmiany dotknęły nasz sport, jeśli spojrzysz na wagę półśrednią, aktualnie jest w niej wielu zawodników z kategorii lekkiej. Jest mnóstwo gości w dywizji półśredniej, którzy parę lat temu pewnie byliby lekkimi.

stwierdził.

Komentator UFC nie kryje, że w jego opinii ta sama zmiana przytrafiła się kategorii do 185 funtów:

Postawisz Mike’a Perry’ego czy Colby’ego Covingtona obok Gleisona Tibau i są podobnych rozmiarów. Później spojrzysz na średnich i jest to samo. Mamy byłych półśrednich jako mistrzów. Kelvin Gastelum demoluje gości większych od siebie, bo ma szybkość i siłę ciosu.

dodał.

Dan Hardy nie składa broni, gdyż twierdzi, że zmiana wpłynęła na jego występy w znaczący sposób, przez co nie mógł dać z siebie wszystkiego:

Sądzę, że ta zmiana nadeszła dla mnie w złym momencie i patrząc wstecz, nie pokazałem, na co mnie stać w UFC i to jest myśl, która mnie napędza do stoczenia jeszcze jednej walki.

Były zawodnik UFC przyznaje, że teraz jego naturalna waga wynosi dużo mniej niż za czasów, gdy rywalizował profesjonalnie:

Kiedy walczyłem w wadze półśredniej, zaczynałem obóz przygotowawczy ważąc 210 funtów. Teraz na co dzień ważę 180, ale nadał walczyłbym w kategorii półśredniej. Mógłbym zrobić wagę do kategorii lekkiej, jeśli bym chciał, ale ważąc 180 funtów, czuję się jakbym ruszał się jak zawodnik kategorii muszej. Mogę kopać po głowie, bez problemów z kierowaniem nią i myśleniem o tym. Wcześniej byłem bardziej zainteresowany podnoszeniem ciężarów o wadze 500 funtów, gdyż Anthony Johnson mógłby stanąć naprzeciw mnie.

wyjawił.

źródło: bloodyelbow