Daniel Hooker (19-8) opowiedział o zbliżającej się walce z Paulem Felderem (17-4) oraz złej krwi z rywalem. 

Auckland, Nowa Zelandia, 22 lutego – to z pewnością będzie historyczna data i miejsce zarówno dla Daniela Hookera jak i Paula Feldera, gdyż obaj zawodnicy zmierzą się wówczas w swoim pierwszym w historii main evencie gali UFC.

Mimo, że jakiś czas temu, po wygranej walce Hookera – Felder pełniący wówczas na gali rolę komentatora i oktagonowego dziennikarza, zaakceptował dżentelmeńskie wyzwanie swojego najbliższego rywala wymieniając z nim szacunek i sympatię – teraz panuje między nimi zła krew.

Poniżej pierwsze spotkanie twarzą w twarz obu zawodników:

Hooker zapewnia fanów, że zrobi absolutnie wszystko, co w jego mocy, żeby to jego ręka została uniesiona ku górze pod koniec lutego.

Nawet nie myślałem o przegranej, bo nie ma takiej opcji. Wszystko będzie po mojej stronie – mój kraj, moi ludzie. Będzie musiał mnie zabić. Obiecuję, że będę walczył zaciekle aż do śmierci. 

Zła krew między zawodnikami pojawiła się, gdy Felder w niezbyt miły sposób wykorzystał nazwisko swojego rywala, by wyśmiać jego szukanie rywali i rzucanie wyzwań niemalże każdemu zawodnikowi. Hooker (z ang. prostytutka). Oto wpis, który zamieścił „The Irish Dragon”:

Po mojej ostatniej walce zaczął sobie robić jaja ze mnie i rzeczy mnie otaczających. Tamten szacunek i dżentelmeńskie wyzwanie do walki już jest nieaktualne, teraz sprawa jest personalna. Zdecydowanie teraz jest trochę złej krwi między nami. 

źródło: bjpenn.com