Dan Hooker powróci do oktagonu pod koniec października na gali UFC 267, gdzie skrzyżuje rękawice z Islamem Makhachevem. Nowozelandczyk ma nadzieję, że zwycięstwo mocno przybliży go do walki o pas dywizji lekkiej.
Hooker wziął to starcie w zastępstwie za Rafaela dos Anjosa, który musiał wycofać się ze względu na kontuzję. Decydując się na to wyzwanie, zawodnikowi przyświeca wizja szybkiego awansu, dzięki któremu zapewni sobie pojedynek o tytuł. By osiągnąć zamierzony cel, według Hookera wystarczą mu dwie wygrane w tym najbliższa z Makhachevem:
Bez wątpienia z tą wygraną zasilam grono rywalizujących o pas. Stanę w samym centrum razem ze zwycięzcą walki Geathje vs. Chandler. Wszystko zależy od tego, jak potoczą się najważniejsze w tej dywizji walki.
Nowozelandczyk we wrześniu tego roku przez jednogłośną decyzję pokonał Nasrata Haqparasta i tym samym powrócił na zwycięskie tory po dwóch przegranych z rzędu.
źródło: mmajunkie.usatoday.com