Nie tak Dana White wyobrażał sobie powrót do Nowego Jorku. Po niesamowitej gali UFC 205 w Madison Square Garden wszyscy, łącznie z prezydentem federacji, czują się zawiedzeni tym, co zobaczyli podczas wczorajszej nocy. Największy niesmak wzbudziły na pewno sędziowskie decyzje w walce wieczoru oraz w co-main evencie.

Choć nie zawsze walki zakończone decyzją muszą być mało efektowne, a czasem wręcz przeciwnie, to jednak rzadko zdarza się, aby na tej samej gali tylko jedno starcie rozstrzygnęło się przed czasem. Wczoraj obejrzeliśmy więc walki na pełnym dystansie, w większości bez fajerwerków. Emocje wzbudziło dopiero sędziowanie i to w dwóch najważniejszych pojedynkach UFC 208.

Szczególnie rzucająca się w oczy była ignorancja sędziego Todda Andersona, który był ringowym w walce Holm vs. de Randamie. Mimo, iż Holenderka dwukrotnie uderzyła swoją rywalkę po tym, jak zabrzmiał gong kończący rundę. Po drugiej takiej wpadce wszyscy spodziewali się, że sędzia odbierze Garmaine punkt, ale tak się nie stało. Ostatecznie Holenderka wygrała przez decyzję i została pierwszą mistrzynią wagi piórkowej UFC.

W wywiadzie udzielonym przez Danę White’a po gali, prezydent federacji stwierdził jednoznacznie, iż jest mocno niezadowolony z pracy sędziów. Podkreślił jednak, że to nie UFC, ale Komisja zadecydowała o doborze sędziów na poszczególne walki.

Moim zdaniem sędziowie z Nowego Jorku nie powinni sędziować walki wieczoru. Brakuje im wystarczająco dużo doświadczenia. Oni nie powinien się tam znaleźć. Ale tak jak mówiłem, to nie my podejmujemy takie decyzje. To robi Komisja. No i to była zła decyzja. Gdyby koleś odebrał jej punkt po gongach, mielibyśmy w walce remis.

Sprawdź, co jeszcze mówił White:

 

Równie krytycznie, ale bezpośrednio do zachowania swojej rywalki,, odniosła się na konferencji prasowej po UFC 208 przegrana Holly Holm. Podkreśliła, iż jej zdaniem, de Randamie wystrzeliła jej dwukrotnie po dzwonku kończącym rundę doskonale wiedząc, co robi, zamierzenie:

Tak, to się zdarzyło po gongu kończącym rundę. Ja się zatrzymałam, a ona wyprowadziła cios. To nie był taki cios, który wynikał z jakiejś kombinacji, którą wykonywała zanim zabrzmiał gong. To było zamierzone. (…) Wiecie, czasem tak jest, że kończysz jakiś układ ciosów, jesteś w środku czegoś. A ona uderzyła mnie mocno po dzwonku. To był [dwa] najmocniejsze ciosy, jakie oberwałam podczas całej walki.

Przed walką obie panie okazywały sobie szacunek i nie było między nimi złej krwi. Tym większym zaskoczeniem dla odbiorców, a już na pewno dla samej Holm, było zachowanie Germaine. Po walce Amerykanka nie kryła rozczarowania nie tylko wynikiem, ale i przeciwniczką:

Chyba straciłam dla niej szacunek. To jest walka. Wiem oczywiście, że ona nie trafiła tam po to, żeby się ze mną zaprzyjaźnić. Ale następnym razem po prostu będę gotowa, żeby jej oddać.

Odnośnie sędziów Holly Holm podkreśliła, iż jest zaskoczona tym, że nie odjęto Germaine punktu za drugie przewinienie, co wydawałoby się oczywiste.

Zobacz konferencję prasową po gali UFC 208, podczas której Holly wypowiedziała się w temacie przegranej walki i swojego stosunku do de Randamie po tym, co pokazała w oktagonie:

 

źródło: themaclife.com, YouTube