Mistrz dywizji lekkiej – Khabib Nurmagomedov (27-0) w końcu poznał formę kary, jaką otrzyma od NSAC za wszczęcie awantury na UFC 229. Rosjanin będzie musiał zapłacić grzywnę w wysokości 500 tysięcy dolarów, a dodatkowo zarobił jeszcze zawieszenie na 9 miesięcy.

Khabib otrzymał możliwość skrócenia tego czasu do pół roku. Warunkiem jest jednak udział Khabiba w kampanii przeciwko przemocy. Rosjanin nie przyjął jednak oferty, ponieważ stwierdził, że chce być solidarny wobec kolegów – Zubairy Tukhugova i Abubakara Nurmagomedova, który otrzymali kary rocznego zawieszenia.

Dana White odniósł się do takiej decyzji, oświadczając, że jak na razie czeka na spotkanie z Khabibem, żeby ten osobiście przekazał mu swoje plany. Prezes UFC ma nadzieję, że szybko rozwiążą tę kwestię i Nurmagomedov jednak stanie w oktagonie już za pół roku. Mógłby wtedy zmierzyć się z Tony’m Fergusonem (24-3), ponieważ to starcie wciąż wydaje się aktualne.

Gdyby jednak Khabib odmówił, White jest gotowy poradzić sobie bez obecnego mistrza:

Oni nie mogą siedzieć i bezczynnie czekać, gdy on ma tytuł. Nie może tak robić. Więc jeśli faktycznie zamierza mieć roczną przerwę, musimy wykombinować coś innego. Można pomyśleć nad zestawieniem McGregora z Fergusonem, albo innymi gośćmi.

White stwierdził również, że jest otwarty na każde rozwiązanie, które rozważy, by poprowadzić dywizję lekką do momentu, gdy mistrz powróci.

Mówi się ostatnio o wcale Conora McGregora (21-4) z Donaldem Cerronem (35-11), jednak te plany mogą bardzo szybko się zmienić, jeśli UFC postanowi zestawić Irlandczyka z kimś innym w pojedynku o tymczasowy pas kategorii lekkiej.

źródło: mmaweekly.com