Dana White nie ma już na głowie wyłącznie konfliktu z Jonem Jonesem, ale teraz doszedł mu także spór z Jorge Masvidalem. Szef UFC szybko odpowiedział na zarzuty tego drugiego, deklarując, że zawodnicy mają wolną rękę i mogą robić to, co chcą. To jeszcze bardziej zaogniło konflikt i sprowokowało mistrza BMF.

W poprzednim wpisie informowaliśmy, że Jorge Masvidal zażądał większych pieniędzy albo zwolnienia z kontraktu. Dana White szybko ustosunkował się do głośnych tweetów swojego pracownika:

Myślę, że wszyscy chcą większych pieniędzy we wszystkich innych sportach. Masvidal mówi, że mam wystarczająco pieniędzy, żeby kupić wyspę. Pozwólcie mi powiedzieć, ku*wa, jeszcze raz: nie kupiłem wyspy. Powodem, dla którego ją robimy, jest to, żeby walki mogły się dalej odbywać, żeby zawodnicy z Europy i reszty świata mogli zarobić i to może zadziałać. Jestem sfrustrowany i zmieszany tym, jak sytuacja wygląda obecnie. W innych sportach starają się znaleźć rozwiązanie, negocjować, grają za połowę tego, co zarabiali wcześniej. Patrząc, jak to wygląda, niektóre sporty mogą nawet nie wrócić w tym roku, kto wie. Ludzie odchodzą od zmysłów.

Przechodząc przez pandemię, media pytały mnie, co jeśli zawodnicy się boją i nie chcą walczyć? Nie musisz walczyć. Ten, kto nie chce, nie musi tego robić, włącznie z Masvidalem i Jonesem. […] Ci ludzie są niezależnymi wykonawcami, to nie jest tak, jak w NFL, że musisz przychodzić na treningi i robić to, bo zostaniesz ukarany. Ci ludzie mogą robić, co chcą. Mogą mówić, co chcą. […] Nie błagamy ludzi, żeby walczyli. My oferujemy walki, bo zgodnie z kontraktem muszę dać ci trzy walki w roku. Jestem winien dać ci trzy walki rocznie. Masz możliwość ich odrzucenia, nie musisz ich brać. Więc oni mogą robić, co chcą.

Oświadczenie szefa sprowokowało Masvidala do serii kolejnych tweetów.

„Proszę nie porównuj nas do tych innych lig. Żałuję, że nie możemy negocjować mniejszej wypłaty, jak w innych ligach, gdzie zawodnicy dostają połowę generowanych przez siebie przychodów. My prowadzimy negocjacje od 12% do może 18% generowanych przez nas przychodów. Negocjujemy od dołu”.

„50% przychodów. Nie dostaję zapłaty za hot doga, którego sprzedajesz na hali lub za logo w klatce. Nigdy nie zarobiłem dolara na bilecie, który sprzedałeś. Moją pracą jest dostawanie w twarz i wiem, że pandemia albo to, co z niej zostało, nie ma z tym nic wspólnego”. 

„Nie jestem niezależnym wykonawcą, jeśli nie mogę pójść w inne miejsce, żeby się utrzymać. Pozwól mi odejść, żebym sprawdził, czy jestem tego wart”.

Zobacz także: White nie odpuści sobie Jonesa: „To partner w biznesie”

Możemy być pewni, że to nie zamknie konfliktu. White ma w swojej stajni wielu kontrowersyjnych zawodników skorych do tego typu medialnych przepychanek, a efektem fali – skoro jedna gwiazda chce podwyżki, zaraz uruchamiają się kolejne. Szef UFC jest jednak znany ze swojej stanowczości. Ustępując jednemu, musiałby się mierzyć z jeszcze większą niesubordynacją w swoim obozie.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Źródła: Jorge Masvidal UFC/Twitter, MMA Junkie/Twitter