Dana White jest prezesem największej organizacji MMA od 18 lat. W tym czasie mierzył się z różnymi sytuacjami i pracował z wieloma osobami, dlatego ma duże doświadczenie w takich kwestiach. W przypadku ostatniej awantury po UFC w Londynie pomiędzy Jorge’m Masvidalem (33-13) a Leonem Edwardsem (17-3), White podszedł do sprawy z innej perspektywy.

Nie obwinił ani jednego, ani drugiego o wszczęcie bójki, a zamiast tego stwierdził, że w gruncie rzeczy zawiniła ochrona i ci z UFC, którzy w tamtym momencie znajdowali się przy zawodnikach:

Nie ma takiej możliwości, żeby pozwolić dwóm zawodnikom zbliżyć się do siebie na tyle, by mogła zaistnieć taka sytuacja. Za kulisami mamy wystarczającą liczbę ludzi, by mogli poradzić sobie w razie potrzeby. Bardzo mnie zawiedli w tej kwestii.

źródło: mmafighting.com