W trakcie wizyty w S4 Fight Club porozmawialiśmy z Danielem Omielańczukiem przed jego walką na UFC 213 z Curtisem Blaydesem. Poruszyliśmy temat aklimatyzacji, przygotowań, wyjazdu do poznańskiego klubu Ankos MMA, wygranej Marcina Tybury z Andreiem Arlovskim, a także o UFC w Gdańsku i klubowej tradycji urodzinowej.

Podczas wywiadu, którego Daniel Omielańczuk udzielił naszemu portalowi na dwa dni przez wylotem do USA, poruszyliśmy przede wszystkim kwestię przygotowań do walki na UFC 213 z dobrym i silnym przeciwnikiem: Curtisem Blaydesem.

Robi Ci różnicę to, gdzie walczysz? Jak na Ciebie działa aklimatyzacja?

Jak lecę do Stanów, przykładowo, na tamtą półkulę, to jest w porządku. Ale jak latałem z kolegami przykładowo do Chin, to było ciężko. Ale w Stanach aklimatyzuję się tak naprawdę z dnia na dzień i nie czuję żadnej różnicy. [Na przykład] jak poleciałem do AKA to na drugi dzień już trenowałem i nie czułem żadnej różnicy, jakiejś zmiany, więc myślę i mam nadzieję, że tym razem też tak będzie.

Curtis Blaydes, 11 cm wyższy, 8 lat młodszy, ostatnio 2 walki wygrane w UFC. Jak zareagowałeś na propozycję walki z tym zawodnikiem, czy była chwila zastanowienia?

Nie, nie było chwili zastanowienia, nigdy się nie zastanawiam. Dają takiego, to takiego przyjmuję. Podpasował nam bardzo termin walki, z resztą sam chciałem taki termin. Dostałem takiego przeciwnika, ja sam ich nie wybieram. Wiadomo – nie lubię się bić z dużymi zapaśnikami, to żadna tajemnica jest [śmiech]. A dostałem dużego zapaśnika, dużo większego. Wiesz, będzie więcej ważył ode mnie. To typowy zapaśnik stylu wolnego , więc na pewno to będzie ciężka walka, ale długo się pod niego przygotowywałem, więc sądzę, że dam radę.

Zapytany o przebieg treningów, stan zdrowia i kondycję oraz o to, na co kładł największy nacisk podczas przygotowań, Daniel przyznał, że czuje się świetnie i jest zadowolony z pracy wykonanej w ostatnich miesiącach. Zawodnik nie ukrywał też, że poza ogólnorozwojowymi treningami szczególnie przywiązywał wagę do zapasów:

Duży był nacisk na obronę zapasów. Robiłem z Dawidem Pepłowskim. Jeździłem też do Poznania, do ANKOS Zapasy. Tam jest Walujew, Andryszak, obaj bardzo duzi, imitowali styl walki Curtisa. Trener Kościelski mi dużo podpowiadał, jak mam z nim walczyć, więc czuję się naprawdę dobrze przygotowany.

Omielańczuk zwrócił uwagę na to, że Blaydes nie jest zawodnikiem walczącym jak typowy zapaśnik:

On jest takim zapaśnikiem, który dociska i tam przy siatce próbuje cię obalać. On bije jeden, dwa ciosy i od razu idzie w parter, na nisko obala i jest z góry. A jest dużym facetem: waży ponad 120 kg, ma prawie 2 m wzrostu i jak obali i z góry już bije to  wiadomo, jego ciosy dużo ważą, więc ubija swoich przeciwników.

Daniel przyznał, że nie myśli o tym, co będzie po walce z Curtisem Blaydesem. Zapytany o możliwy występ w Gdańsku na październikowej gali UFC powiedział tylko:

Wiadomo, że przed własną publicznością chciałbym zawalczyć, zwłaszcza, że już mam za sobą jeden występ dla UFC w Polsce, w Krakowie, gdzie nie wyszło mi za bardzo, bo przegrałem. Teraz chciałbym się odkupić jakoś, ale muszę najpierw wygrać z Blaydesem, a potem się zobaczy.

Co Daniel sądzi o inicjatywie kibiców wspierającej występ na październikowej gali Marcina Helda oraz jaka była przyczyna słabszej drugiej rundy Marcina Tybury w pojedynku z Andreiem Arlovskim dowiecie się z wywiadu: