Darren Till (16-0-1) szykuję się do najważniejszego starcia w swojej karierze. Na jutrzejszej gali UFC Fight Night 130 w Liverpoolu zmierzy się z byłym pretendentem do pasa wagi półśredniej Stephenem Tompsonem (14-2-1).

Pomimo, że Anglik przestrzelił limit wagowy o 3.5 funta, Wonderboy wyraził zgodę na stoczenie pojedynku i zgodnie z zasadami przejął 30% wypłaty przeciwnika. Przed walką Darren udzielił krótkiego wywiadu dla RT Sport opowiadając o dramatycznym zajściu sprzed kilku lat.

W klubie miał miejsce incydent. Zawsze ciężko trenowałem na siłowni, ale nie skupiałem się na tym. Skupiłem się także na innych rzeczach. Byłem w klubie i wybuchła bijatyka.

zaczął Darren.

Było zamieszanie i nagle ktoś dwukrotnie dźgnął mnie w plecy. Dwukrotnie dźgnął w okolice płuc. Milimetr od tętnicy. Doktor UFC był w tym czasie w szpitalu w Liverpoolu, przyszedł do mnie od razu, gdy się obudziłem i powiedział „Słuchaj, o mało nie umarłeś”. Zostałem w szpitalu tylko przez dwa tygodnie, w trakcie powrotu do zdrowia pomyślałem, wow, to mogło się stać.

opowiedział o zajściu Anglik, po czym kontynuował.

Nigdy tego nie mówiłem, ale byłem już poza klubem, ktoś uciskał palcami moją ranę, pomyślałem, to się stało, mogę tu umrzeć.

Darren nie ukrywa, że bał się tej nocy o swoje życie, jednak od tamtej pory postanowił wiele zmienić.

Przychodzą takie momenty, w których siedzisz z założonymi rękami i myślisz: było naprawdę blisko. A potem rozmawiasz z ludźmi, na których patrzysz jak na boga, jak mój trener. On powiedział mi: „Słuchaj albo chcesz zostać mistrzem świata, albo zmarnować życie. Ich jest w życiu dużo, ale nie ma zbyt wielu mistrzów”. Dał mi radę, abym pojechał do Brazylii i skupił się na tym, na czym powinienem.

zakończył Darren Till.

 

Źródło: Bjpenn.com