Były dominator kategorii muszej organizacji UFC wyznał, że strata pasa największej promocji MMA na świecie, a następnie wymiana do ONE Championship za Bena Askrena okazała się dla niego ulgą.

Gdy w sierpniu 2018 roku, w rewanżowym starciu z Henrym Cejudo największy dominator kategorii muszej w historii – Demetrious Johnson niespodziewanie stracił pas, ulegając swojemu rodakowi niejednogłośną decyzją sędziów, wielu wierzyło, że naturalnym, kolejnym krokiem dla obu jest trylogia, bowiem „Mighty Mouse” w przeszłości znokautował Cejudo w 1. rundzie, a pasa dywizji koguciej bronił aż 11 razy.

Wszystko jednak potoczyło się w zupełnie innym kierunku. Organizacja UFC zdecydowała się na dokonanie wymiany zawodników, oddając Johnsona do ONE Championship, zyskując Bena Askrena. Johnson wygrał w azjatyckiej organizacji turniej, który zawierał 3 pojedynki, następnie po raz pierwszy w karierze został skończony, pojedynkując się o pas z Adriano Moraesem. Już w ten piątek, Amerykanin stanie do rewanżowego starcia z Brazylijczykiem.

Johnson w najnowszym wywiadzie zdecydował się na powrót myślami do momentu wymiany. Jak przyznał, był bardzo zadowolony z tego faktu, gdyż chwilę przed utratą tytułu – i tak miał w planach odejść z UFC. Jeden z powodów był niemalże identyczny, jak ten Roberto Soldicia – Johnson chciał się sprawdzić w różnych formułach, nie tylko MMA. Taką walkę już stoczył w zeszłym roku z Rodtangiem Jitmuangonenem – pierwsza runda odbyła się w Muay Thai, druga natomiast w MMA. Walkę ostatecznie wygrał Amerykanin przez poddanie.

Więc, zaraz jak przegrałem walkę z Henrym Cejudo. Pamiętam jak Malki [Kawa] podszedł do mnie i zapytał „co chcesz teraz robić?” powiedziałem dobrze, spójrzmy teraz na krajobrazy. Mogę powrócić i walczyć z Henrym Cejudo, ta walka była jedynym pojedynkiem na moim kontrakcie, która zawierała pieniądze za sprzedane PPV… Nie miałem problemu z powrotem i stoczeniem ponownego pojedynku z Henrym Cejudo. Dwie rzeczy mogły się stać. Pierwsza – pokonałbym go i ponownie utknąłbym w tym samym miejscu, w którym byłem.

Druga – przegrałbym z Henrym Cejudo i ponownie utknąłbym w tym samym miejscu, w którym byłem. Mogłem także odejść z kontraktu, bo i tak wspominali o pozbyciu się dywizji muszej, może powinienem sprawdzić swoją wartość na wolnym rynku… ONE Championship zaproponowało, że mnie wymienią, Ben Askren za Demetriousa Johnsona. UFC stwierdziło, że to brzmi dobrze. Byłem zaskoczony, byłem szczęśliwy. To da mi możliwość robienia czegoś nowego. Gdy podpisałem kontrakt z ONE Championship, moim celem było robienie czegoś innego. 

Zobacz także: Roberto Soldic zawodnikiem ONE Championship!

źr: bjpenn.com