Derrick Lewis już w tę sobotę powróci do akcji podczas main eventu gali UFC Vegas 68. Amerykanin zmierzy się z Sergeyem Spivaciem i jak twierdzi, ma pewną misję do wykonania w trakcie tego pojedynku.

Już w najbliższą sobotę, Derrick Lewis stanie naprzeciwko Sergeya Spivaca. „Czarna Bestia” już dawno miał mieć ten pojedynek za sobą, jednak chwilowe problemy zdrowotne sprawiły, że w trakcie gali wycofał się ze starcia. Plotki głosiły, że jeszcze przed rozpoczęciem karty głównej Amerykanin powrócił na obiekt i chciał walczyć, było już jednak za późno.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

37-letni już zawodnik twierdzi jednak, że nie otrzymuje wystarczającego szacunku od fanów, na który zasługuje. Jak uważa, walka ze Spivaciem ma ponownie pokazać, że nadal ma w sobie to coś i jest pełnoprawnym zawodnikiem MMA, którego nie można lekceważyć.

Wiem, że wszyscy teraz spoglądają na mnie jednym okiem. Mówiąc, 'hmm, nie wiem’, dlatego wyjdę tam i pokażę im, że nadal jestem tym gościem. To szalone, bo uważam, że teraz, kiedy zacząłem traktować swoje obozy przygotowawcze poważnie, ludzie nie traktują mnie poważnie.

Ostatnie pojedynki nie układały się po myśli Lewisa. Po porażce o tymczasowy pas z Cirylem Gane, wrócił co prawda na zwycięską ścieżkę, pokonując w pierwszej rundzie Chrisa Daukausa, jednak kolejne dwie walki – z Taiem Tuivasą oraz Sergeyem Pavlovichem – przegrał przez nokauty. W związku z tym, część fanów postawiła już na Amerykaninie krzyżyk, co jednak mu odpowiada.

W porządku, jeśli jestem lekceważony przez wszystkich. To świetne – lubię być lekceważony i niedoceniany. Wierzę, że zrobię, co do mnie należy, wierzę, że to idealne zestawienie dla mnie, by dobrze wykonać swoją pracę, by wyjść tam i pokazać wszystkim te umiejętności, których nauczyłem się przez ostatnie kilka miesięcy.

Jak twierdzi „Czarna Bestia”, nigdy wcześniej nie przykładał się szczególnie do swoich treningów i polepszania umiejętności. Nie przykładał także uwagi do czasu trwania sesji treningowych. Ostatnimi jednak czasy, zmienił podejście do tego aspektu, przemodelował także swoją rutynę treningową oraz styl życia, aby osiągnąć pożądane rezultaty.

To świetne uczucie iść teraz do klubu. Reżim treningowy nie sprawia, że mam dość po kilku chwilach. Jestem nawet szczęśliwy, idąc teraz na trening. Oczywiście, nadal zobaczycie mnie wyrzucającego potężne sierpowe, taki po prostu mam sposób życia. Ale jeśli będziemy musieli zmienić nagle plan i pokulać się nieco w parterze, jestem gotów to zrobić.

Zobacz także: Main event trwającej właśnie gali UFC pomiędzy Lewisem a Spivaciem odwołany!

źródło: bjpenn.com