Wygląda na to, że już 23 kwietnia, Marcin Prachnio ponownie zamelduje się w klatce amerykańskiego giganta. Według twitterowego insidera, Marcela Dorffa, Polak skrzyżuje wtedy rękawice z powracającym po dłuższej przerwie, Philipem Linsem.

Gale MMA oraz inne rozgrywki sportowe możesz obstawiać na stronie eFortuna.pl – legalnego polskiego bukmachera.

Przygoda Marcina Prachnio (15-5) z UFC rozpoczęła się w 2018 roku, jednakże nie wystartował zbyt dobrze. Pierwsze trzy pojedynki kompletnie nie ułożyły po jego myśli, za każdym razem przegrywając w inauguracyjnych odsłonach. Następnie otrzymał od przedstawicieli organizacji jeszcze szansę, którą fenomenalnie wykorzystał. W dwóch kolejnych potyczkach pewnie wygrał z postawionymi na jego drodze rywalami. Wygląda na to, iż okazję na przedłużenie serii będzie miał już 23 kwietnia.

Zobacz także: Marcin Prachnio po drugiej wygranej w UFC: Walczyłem z zamkniętym okiem [WYWIAD]

Philipe Lins (14-5) póki co pod szyldem UFC zawalczył dwukrotnie. Oba te starcia miały miejsce jeszcze w 2020, jednakże kiepsko się w nich pokazał. W debiucie zawalczył z byłym mistrzem, Andrei’em Arlovskim (33-20), który wypunktował go na pełnym dystansie. Miesiąc później przekonał się zaś o sile ciosu Tannera Bosera (20-8-1). Kanadyjski „Buldożer” odprawił go wtedy w pierwszej rundzie.

Źródło: Twitter/Marcel Dorff