Podczas zbliżającej się gali KSW 44 w Ergo Arenie dojdzie do bardzo ciekawego pojedynku dwóch młodych i utalentowanych zawodników wagi piórkowej. Filip Wolański, ponownie wcieli się w rolę „gospodarza” witającego w organizacji nowego fightera. Tym razem jednak jego rywalem będzie niebezpieczny Brazylijczyk, Daniel Torres.

Filip Wolański zadebiutował w organizacji KSW w roku 2016. Podczas gali KSW 35 zmierzył się z Marcinem Wrzoskiem i mimo porażki pokazał nie tylko świetne umiejętności, ale też ogromne serce do walki. Pojedynek został okrzyknięty najlepszym starciem roku 2016 i jednym z najlepszych w historii KSW. Po takim debiucie nie mogło więc być mowy o zakończeniu przygody z największą organizacją w Europie. Popularny „Wolan” kilka miesięcy później zmierzył się więc w okrągłej klatce KSW z Denilsonem Nevesem de Oliveirą i ponownie pokazał się ze świetnej strony w niezwykle efektownym boju. Tym razem jednak to jego ręce zostały uniesione w geście zwycięstwa. Niestety po tym starciu Filip musiał zrobić sobie dłuższą przerwę od startów, która była spowodowana kontuzją. Gdy jednak w roku 2018 powrócił do walk, widać było, że jest wygłodniały rywalizacji i podczas gali KSW 42 dopisał do swojego rekordu kolejne zwycięstwo, tym razem w starciu z Bartłomiejem Koperą.

Dziś Filip jest świetnym zawodnikiem MMA, ale na początku niewiele wskazywało na to, że to właśnie będzie jego droga. Choć w wieku dziewięciu lat trafił na zajęcia judo, po dwóch latach zaprzestał treningów i zajął się tenisem ziemnym. W wieku lat czternastu powrócił jednak do sportów walki i rozpoczął treningi boksu, w którym walczył amatorsko. Później przyszedł czas na kickboxing i mieszane sztuki walki. Po amatorskich startach w MMA, w roku 2012 Wolański wszedł na ring zawodowy i zakończył  debiutanckie starcie już w pierwszej rundzie, zmuszając do poddania Kamila Barona. Tego samego roku zawalczył raz jeszcze, ale tym razem przegrał. Kolejne walki szły już jednak zdecydowanie po myśli Filipa, który w roku 2013 odniósł trzy zwycięstwa z rzędu, a rok później powtórzył ten sukces i ponownie to jego ręce były trzy razy unoszone w geście zwycięstwa. W roku 2015 Wolański stoczył jedynie dwie walki, ale również obie zakończyły się tryumfami i doprowadziły go ostatecznie do największej europejskiej organizacji MMA, w której już niedługo ponownie zaprezentuje swoje umiejętności.

Daniel Torres, 24-latek z Kraju Kawy, trafił na matę już w wieku sześciu lat. Zachęcany przez ojca rozpoczął treningi karate, a potem capoeiry i tak złapał bakcyla sztuk walki. W wieku osiemnastu lat spróbował swoich sił w zawodowym MMA. Niestety początek kariery przyniósł jedną walkę nierozstrzygniętą i dwie porażki z rzędu. Daniel nie poddała się jednak. Przeprowadził się i zmienił klub, żeby móc trenować, rozwijać się i znacząco polepszyć swoje umiejętności jiu-jitsu. Efekty takiego podejście można było zobaczyć już w następnej walce. Daniel zwyciężył nokautując swojego przeciwnika. Kolejne starcia przynosiły coraz więcej wygranych. Na siedem walk, Torres tylko raz musiał uznać wyższość rywala, a innych oponentów najczęściej szybko nokautował. Po stoczeniu dziesięciu pojedynków w Brazylii, Daniel Torres dostał propozycję walki w Polsce i na początku roku 2018 pokonał bardzo doświadczonego Kamila Łebkowskiego.

Teraz natomiast, ze zwycięską passą siedmiu wygranych na osiem ostatnich walk, Daniel Torres zadebiutuje w organizacji KSW i zmierzy się z bardzo mocnym Filipem Wolańskim.

Starcie dwóch młodych fighterów zapowiada się więc bardzo obiecująco. Który z nich wyjdzie jednak zwycięsko z tej konfrontacji? Dowiemy się już 9 czerwca, podczas gali KSW 44 w Ergo Arenie.

 

źródło: kswmma.com