Początkowo, podczas gali KSW 46, Marian Ziółkowski miał zmierzyć się z niebezpiecznym i mocno bijącym Gracjanem Szadzińskim, jednak z powodu jego kontuzji, rywalem Mariana ostatecznie został nieprzewidywalny w boju Grzegorz Szulakowski.

Obaj świetnie walczą w parterze i obaj właśnie tam najczęściej kończą swoje pojedynki, możliwe więc, że w trakcie nadchodzącego wydarzenia kibice zobaczą efektowny i emocjonujący bój w tej właśnie płaszczyźnie.

rPopularny „Szuli” trafił do organizacji KSW w roku 2015 i już w pierwszej walce pokazał na co go stać. Pokonał bowiem przez duszenie Patryka Grudniewskiego i tym samy rozpoczął swój marsz na szczyt wagi lekkiej.

W kolejnym boju wypunktował Bartłomieja Kurczewskiego, a następnie w efektowny sposób zastopował łokciami Brazylijczyka, Renato Gomesa Gabriela. Pod koniec roku 2017 zmierzył się natomiast z Kamilem Szymuszowskim i powrócił w tym starciu do tego co lubi robić najbardziej i już w pierwszej rundzie zmusił rywala do poddania się.

Efektowna seria czterech zwycięstw w KSW doprowadziła Szulakowskiego do walki o pas mistrzowski z niepokonanym Mateuszem Gamrotem. Niestety starcie z mistrzem przerwało serię ośmiu zwycięstw z rzędu i „Szuli” musiał uznać wyższość „Gamera”.

rNie była to jednak pierwsza walka mistrzowska w karierze Grzegorza, który zadebiutował na zawodowym ringu w maju 2010 roku i już w pierwszej rundzie pojedynku zmusił do poddania się Krystiana Bartczaka. Niestety na kolejny występ „Szuliego” kibice musieli poczekać ponad dwa lata. Ostatecznie Grzegorz powrócił jednak do walk i podczas gali w Finlandii przegrał z Teemu Packalena. Wszystkie kolejne starcia szły już jednak po myśli „Szuliego” i pod jego dyktando, a tylko jeden pojedynek doczekał się decyzji sędziowskiej. To właśnie wówczas Grzegorz wywalczył pas mistrzowski kategorii lekkiej organizacji Thunderstrike Fight League, a następnie zawitał do klatki KSW.

2Teraz rywalem Grzegorza będzie Marian Ziółkowski, który mimo późniejszego wejścia do zawodowego świata MMA, zdecydowanie góruje doświadczeniem nad „Szulim” i aż dwanaście ze swoich dziewiętnastu zwycięstw zakończył przez poddania.

Marian Ziółkowski trafił do organizacji KSW w zastępstwie za kontuzjowanego zawodnika i podjął rękawice w starciu z niezwykle trudnym i niebezpiecznym rywalem. Podczas gali KSW 44 starł się z byłym mistrzem, Kleberem Koike Erbstem, ale musiał uznać jego wyższość w klatce. Teraz natomiast będzie chciał powrócić na drogę zwycięstw i pokazać w pełni co potrafi i na co go stać. A stać go na wiele, co pokazał i wielokrotnie udowodnił w swoich blisko trzydziestu zawodowych bojach.

Ziółkowski zadebiutował w MMA w roku 2011 i chociaż w pierwszej walce przegrał, szybko zaczął wygrywać i tylko w ciągu dwóch lat dopisał do swojego rekordu aż siedem zwycięstw. Jego tryumfalny pochód przed klatki i kolejne wygrane doprowadziły go do walki o pas mistrzowski organizacji PLMMA. Zmierzył się wówczas z Adrianem Zielińskim, ale pojedynek nie poszedł po jego myśli. Ziółkowski szybko wrócił na drogę zwycięstw i rok później wywalczył upragniony tytuł.

rW kolejnych bojach polski zawodnik miał okazję aż siedem razy stawać do starć mistrzowskich. Udanie bronił swojego tytułu wywalczonego w PLMMA i dwukrotnie walczył o pas mistrzowski organizacji FEN. Natomiast w swoim ostatnim pojedynku przed wejściem do organizacji KSW zafundował rywalowi fenomenalny nokaut w pierwszej rundzie starcia.

Czy i tym razem Marian Ziółkowski w taki właśnie sposób skończy swoją walkę? A może to Grzegorz Szulakowski dopisze do swojego rekordu kolejne zwycięstwo przed czasem? Niezależnie od tego jak zakończy się ten bój, wszystko wskazuje na to, że może on być niezwykle efektowny i emocjonujący. Warto więc zasiąść i obejrzeć go podczas zbliżającej się gali KSW 46, która odbędzie się już 1 grudnia w Gliwicach.

Źródło: KSW